Okazuje się, że miarą sukcesu nie muszą być wcale pieniądze i statuetki. "Gra o Tron" w mijającym roku znalazła się na samym szczycie listy przebojów internetowego piractwa, nie mając sobie równych wśród serialowych konkurentów.
Że niby nikogo to nie dziwi? Może i nie, jednak liczby podane przez BBC News, określające popularność serialu wśród internautów, robią już nieco większe wrażenie...
Według wyliczeń Torrentfreak najczęściej pobierany odcinek "Gry..." zaliczył 4,280,000 pobrań. Powtórzmy to wyraźnie – 4 miliony, 280 tysięcy pirackich downloadów. To więcej, niż szacunkowa ilość wszystkich telewidzów oglądających serial w HBO...
Robi wrażenie? Co ciekawe, najwięcej pobrań dokonano z Australii. Prawdopodobna przyczyna leży tu w fakcie, iż kolejne odcinki były tam dostępne legalnie z tygodniowym opóźnieniem. Śledztwo przeprowadzone w U.S.A, Meksyku oraz na Ukrainie wykazało, że wśród wszystkich stron z torrentami najbardziej popularnymi wśród piratów były Megaupload oraz Demonoid.
Prawdopodobnych przyczyn takiej skali zjawiska można upatrywać w modelu dystrybucji serialu, przyjętym przez HBO, które nie pozwala żadnemu serwisowi streamowemu, jak Netflix, Hulu czy Amazon Prime, na dostęp do produktów sprzedawanych w HBO GO jedynie telewizyjnym abonentom stacji. Mimo to HBO nie zamierza zmieniać tego modelu dystrybucji na przyszły sezon "Gry o Tron".