Wilkołak [Runda 5]

Koniec dnia drugiego.

[Dodano po 10 minutach]

Dzień 2:

Zlinczowani: Obserwator (4)

Osądzeni przez Sędziego: brak

Zabici przez Wilkołaki: brak

Zabici przez Czuwającego: brak

Nie głosowali i nie pasowali: brak

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[font=\"Comic Sans MS\"]P[/font]o śmierci Strateksa atmosfera spotkania zmieniła się z sennej, akademickiej i towarzyskiej na nerwową, ożywioną debatę światopoglądową. Oskarżenia padały pod różnymi adresami, nie szczędząc również samego doktora - rektora, który co raz bardziej kurczył się i zapadał w głąb swojego fotela. Wam nie było jednak do śmiechu, zwłaszcza Obserwatorowi i Sazance, którzy zbierali najwięcej głosów i uzasadnień akademickiej braci.
Nie wiadomo do jakich wniosków i teorii doszlibyście tym razem, gdyby w ferworze dysputy Obserwator zauważył spacerującego po stole pająka. Jednakże pośród ogólnego gwaru Bogu ducha winny owad przemaszerował w okolice ręki naukowca, który dopiero wówczas spostrzegł zwierzę i wpadł w wprawdziwą panikę. Zjeżył się, odrzucił krzesło i warknął gniewnie na małe monstrum. Pozostali, kojarząc tę dziwną, gwałtowną reakcję lęku i gniewu z demolką w pokoju Strateksa i nietkniętymi z niewiadomych przyczyn akwariami z pająkami, umocnili się w swych podejrzeniach. Ktoś pobiegł do pokoju martwego kryptozoologa, wrócił niosąc pojemniki pełne ośmionogich stworzeń i sypnął nimi w coraz mniej przypominającego człowieka Obserwatora. Ten, ujawniając swą prawdziwą postać, skomlał i warczał na zmianę, by paść ostatecznie nieruchomo, porażony śmiertelnym atakiem serca.
Wasze krótkie, akademickie spotkanie dobiegło końca równie szybko, co tragicznie. Kwestia teoretycznego, nocnego zabójcy została rozwiązana nader praktycznie. Tym jednak razem nikt z was nie miał ochoty na kolejną publikację, bez względu na ilość możliwych cytowań.
No, może nikt.
Został wszak jeszcze profesor Vaerietus...

--------------------------

KONIEC
← Wilkołak
Wczytywanie...