Zapewne wszyscy mają swoje ulubione miejsca na Ziemi, które odwiedzili bądź chcieliby odwiedzić. Moim takim miejscem jest Petersburg, zimowa stolica Rosji. Pociąga mnie jego magia, której nie potrafię wyjaśnić. Ma w sobie coś niezwykłego, czego nie może dać mi żadne inne miasto, nawet Poznań. I chociaż wciąż go nie odwiedziłem, to mam jakieś przeczucie, że muszę to zrobić, by wypełnić jakąś pustkę. W międzyczasie przygotowuję się literacko do tej podróży, czytają wszelakie książki, w której to cudowne miasto odgrywa większą rolę, jak właśnie w "Nadciąga Burza" Robin Bridges, gdzie rzeczywistość przeplata się ze światem fantasy.
A co też dostrzegłem w opowiadaniu amerykańskiej pisarki, dowiecie się z recenzji na łamach GE.