Otóż w jednym zdaniu: Guild Wars 2 będzie w tej samej cenie co Diablo III, czyli 199zł. Ceny gier w dniach premiery stają się co raz wyższe i o ile wcześniej były one w granicach rozsądku, to teraz jest to już mocna przesada, czyż nie?
Chodzi też o to, że abonamentu nie ma. Z drugiej strony, oficjalny sklep GW2 ma oferować także nowe kategorie przedmiotów, których do tej pory nie było a które mogą nieco zaburzyć równowagę gry.
Nawet wysoka cena D3 fanów nie zniechęciła i gra się sprzedaje dobrze, więc myślę, że GW2 sobie poradzi. Nie wierzę w cuda polskiego dystrybutora, który akurat w temacie GW2 wydaje się być mocno niedoinformowany i pozostawiony decyzjom obcej centrali dyktowania cen w Europie.
Warto zwrócić jednak uwagę, że premierowe wydanie jedynki było 2 razy tańsze. Co do abonamentu, to nie jest dla mnie argument, dla mnie płacenie za grę co miesiąc to złodziejstwo w najczystszej postaci, dlatego WoW, SWOTR już na wstępie są skreślone. Tak sobie myślę, że w przypadku Diablo nie było to zaskoczeniem i tak było wiadomo, że sprzeda się bardzo dobrze, ale GW, pomimo wszystkich swoich zalet, aż na taką pobłażliwość nie powinien liczyć. Nie mówię że sprzeda się słabo, ale że więcej zyskano by, gdyby jego cena była o te 60-70zł niższa.
Sam najpierw wybałuszyłem oczy, gdy zobaczyłem tę kwotę, ale potem chwilę podumałem i to sumie standardowa cena za MMORPG (vide "World of Warcraft" czy "The Old Republic"), a na dodatek tutaj nie płacisz abonamentu. Myślę, iż jest to sprawiedliwa oferta, którą spokojnie da się przełknąć, o ile tytuł faktycznie spełni wszystkie oczekiwania i twórcy sprawią, że gracz nie będzie się nudził po kilku godzinach (tak, piję tutaj do pewnego diabła). Weź też pod uwagę, że gdy wychodziła pierwsza część na rynkach w najlepsze panowała hossa i standardowa cena gry oscylowała w graniach 79-99 zł. Obecnie to zupełnie inna bajka.