Chwalenie się planami dotyczącymi rozwoju gry nie jest w branży MMO niczym nowym. Robi to chyba każdy, chcąc zapewnić fanów, iż twórcy swoje działania mają już wcześniej odpowiednio obliczone i opracowane. Nie dziwią zatem przechwałki studia ArenaNet, które stara się podtrzymać zainteresowanie Guild Wars 2 przy wciąż brakującej dacie w okienku "premiera".
Owe przechwałki, na łamach Eurogamera, to nic innego, jak próba przekonania nas do rozwoju gry obliczonego na lata. Przyznał tak wiceprezes AN, Randall Price, twierdząc, że "Mamy w zanadrzu plany deweloperskie na dosłownie całe lata”. Rozpoczynają się one od wciąż trawającej sprzedaży przedpremierowej tytułu, na planowanych łatkach i rozszerzeniach kończąc.
Słowa te należy traktować jednak z przymrużeniem oka. Zapowiadane łatki i dodatki to przecież nic innego, jak obietnice, którymi karmiono graczy od czasu premiery Eye of the North. Mieliśmy nową zawartość otrzymywać co pół roku, podczas gdy kolejne odsłony Guild Wars Beyond nie dość, że powstawały długo, to okazały się w dużej mierze rozczarowaniem.
Trzeba mieć nadzieję, że zespół uczy się na błędach i tym razem wsparcie dla gry będzie prawdziwie prężne. Ale ile razy już się tak łudziliśmy?