Nie ulega wątpliwości, że Bane to jeden z najgroźniejszych superzłoczyńców w historii komiksu. To w końcu jemu udało się poważnie pokiereszować Batmana i w pewnym momencie dalsze losy tego słynnego herosa stały pod dużym znakiem zapytania – taki wyczyn zasługuje na ogromne uznanie. Niestety, Joel Schumacher oraz Akiva Goldsman w filmie „Batman i Robin”, uważanym zgodnie za najgorszą adaptację komiksu w dziejach kinematografii, straszliwie skrzywdzili poczciwego zbrodniarza. Trudno wybaczyć twórcom, że postać z tak ogromnym potencjałem sprowadzili do rangi bezmózgiej kupy mięśni na smyczy Trującego Bluszczu. Tak się nie robi – za ten obmierzły i niegodziwy czyn powinni smażyć się w piekle przez tysiąclecia.
Czy „Mroczny Rycerz Powstaje” ukaże „Zgubę” w lepszym świetle i odkryje głębię tej postaci? Wiele wskazuje na to, że tak. Materiały teaserowe oszczędnie serwowane przez Christophera Nolana wydają się nieśmiało zdradzać początek filmu…
…albo jego koniec, bo w końcu ten facet lubi manipulować swoją widownią i zaskakiwać rozwiązaniami, które po cichu podstawiał jej pod sam nos (jak chociażby w „Prestiżu”). Tak czy siak, wygląda na to, że szykuje się mocne zamknięcie trylogii o „Mrocznym Rycerzu”. Oby Nolan podołał kolejny raz, bo ciąży na nim ogromna presja i poprzeczka jest zawieszona niesamowicie wysoko.
Pożyjemy, zobaczymy. Jeżeli wierzyć plotkom, to już w przyszłym tygodniu w sieci zadebiutuje pierwszy oficjalny zwiastun filmu. Nic tylko czekać.