Tak mnie zaczęło zastanawiać, także w kwestii Wiedźmina 2, po cóż owe granie przed premierą? Sprawę podzieliłem ze względu na rodzaj gry.
Skupmy się na grach MMO. Zwykle możliwość gry przed premierą to większa szansa na zgarnięcie nowych przedmiotów. Tak było chociażby z Guild Wars: Eye of the North - mniej ludzi oznacza większą szansę na dobre przedmioty, które potem albo sami używamy, albo sprzedajemy z zyskiem.
Teraz gry stawiające na rozgrywkę dla jednego gracza. Przypuśćmy, że gramy dzień przed premierą w Sims 3. Cóż takiego zyskujesz? Szacunek koleżanek? Trochę lansu? Trwa jeden dzień i drogo cie to kosztuje. Tu docieramy do ceny.
W tego typu grach płacimy więcej za możliwość wcześniejszej gry. Dla mnie to najzwyczajniej w świecie nabijanie gracza w butelkę. Płacisz za coś, co trwa krótko i równie szybko traci na wartości. Wow, zagrałem 2 dni przed premierą, super, prawda? Ktoś zagrał tydzień później i gra wciąż była taka sama.
Jedni powiedzą, że pre-order dodaje jakieś ekstra rzeczy do gry. Zwykle są to zdobione pudełka (zajmują miejsce), różne dziwne przedmioty (bukłaki, którego nie zabierzesz w zbyt wiele miejsc, popiersia, które stoją i cieszą oko), zwykle mające tylko podbić cenę i po podliczeniu ich wartości okazuje się, że naprawdę kosztują grosze.
Jakie jest wasze zdanie? Uważacie, że opłaca się kupować pre-ordery z opcją zagrania X czasu przed premierą?
Skupmy się na grach MMO. Zwykle możliwość gry przed premierą to większa szansa na zgarnięcie nowych przedmiotów. Tak było chociażby z Guild Wars: Eye of the North - mniej ludzi oznacza większą szansę na dobre przedmioty, które potem albo sami używamy, albo sprzedajemy z zyskiem.
Teraz gry stawiające na rozgrywkę dla jednego gracza. Przypuśćmy, że gramy dzień przed premierą w Sims 3. Cóż takiego zyskujesz? Szacunek koleżanek? Trochę lansu? Trwa jeden dzień i drogo cie to kosztuje. Tu docieramy do ceny.
W tego typu grach płacimy więcej za możliwość wcześniejszej gry. Dla mnie to najzwyczajniej w świecie nabijanie gracza w butelkę. Płacisz za coś, co trwa krótko i równie szybko traci na wartości. Wow, zagrałem 2 dni przed premierą, super, prawda? Ktoś zagrał tydzień później i gra wciąż była taka sama.
Jedni powiedzą, że pre-order dodaje jakieś ekstra rzeczy do gry. Zwykle są to zdobione pudełka (zajmują miejsce), różne dziwne przedmioty (bukłaki, którego nie zabierzesz w zbyt wiele miejsc, popiersia, które stoją i cieszą oko), zwykle mające tylko podbić cenę i po podliczeniu ich wartości okazuje się, że naprawdę kosztują grosze.
Jakie jest wasze zdanie? Uważacie, że opłaca się kupować pre-ordery z opcją zagrania X czasu przed premierą?