Wywiad z szefem polonizacji "Aion: The Tower of Eternity"


aion, polonizacja

Jak pewnie już dawno zauważyliście, GameExe objęło patronatem śmiały projekt polonizacyjnej grupy Iron Squad, który ma na celu przetłumaczenie na język ojczysty gry "Aion: The Tower of Eternity". Z tej okazji postanowiłem zabrać trochę cennego czasu szefowi projektu, Jakubowi "QooBooSowi" Drozdkowi. Efekty? Uważam, że naprawdę interesująca rozmowa. Zapraszam do czytania.

GameExe: Witaj, reprezentuję portal fantastyczny GameExe.pl i mam nadzieję na ciekawą rozmowę na temat Ciebie, Iron Squadu i spolszczeń gier, czyli tego, czym się zajmujecie. Na początek prosiłbym Cię, żebyś opowiedział w kilku zdaniach o sobie i Iron Squadzie.

Jakub "QooBooS" Drozdek: Cześć. Nazywam się Jakub "QooBooS" Drozdek i jestem szefem projektu polonizacji Aiona. Należę do znanej na scenie amatorskich tłumaczeń grupy Iron Squad. Grupa ta została założona w 2004 roku przez Lena, a 30 grudnia obchodziliśmy jej 6 urodziny. Mamy na swoim koncie gry typu Chaser, Darkest of Days czy serię Jagged Alliance.

GE: W kwietniu 2010 wystartowaliście z projektem spolszczenia gry "Aion: The Tower of Eternity". Co spowodowało, że po serii spolszczeń dotyczących gier o tematyce militarnej zabraliście się za grę w klimatach fantasy? Możesz podzielić się z naszymi czytelnikami garścią informacji na ten temat?

QB: W zasadzi to była moja "wina" Wszystko zaczęło się w październiku 2010. Niejaki Delmix postanowił, iż przetłumaczy Aiona. Znalazł nawet kolegę do pomocy, ale tempo ich pracy pozostawiało wiele do życzenia. Ogłosili na jakimś forum, że szukają chętnych do tłumaczenia. Zgłosiłem się ja i po krótkim czasie przejąłem projekt, gdyż pozostała dwójka straciła ochotę do jego kontynuacji. Przypomniałem sobie o starym znajomym, Lenie, który jest szefem całego Iron Squadu. Zaoferował mi pomoc w tłumaczeniu, a po kilku dniach mianował kierownikiem projektu. Z początku szło mozolnie – dlatego oficjalnie wystartowaliśmy dopiero w kwietniu – ale z czasem tempo zaczęło rosnąć.

Czytaj dalej...

- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
← Nowości

Wywiad z szefem polonizacji "Aion: The Tower of Eternity" - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...