Thor to jeden z tych bohaterów uniwersum Marvela, który cieszy się moją najmniejszą estymą. Facet zawsze wydawał mi się strasznie plastikowy i otaczała go taka sugestywna aura dupka. Może czytałem złe komiksy albo oglądałem seriale animowane (co prawda były to tylko występy gościnne, ale zawsze…), które ukazywały go w negatywnym świetle? Nie wiem.
Tak czy siak, pierwszy zwiastun filmu „Thor”, zapowiedzianego na kwiecień 2011 roku, absolutnie nie zmienił mojej kiepskiej opinii związanej z tym herosem, a wręcz ją pogłębił.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Piękne kobiety, spocone torsy, groźne miny, wszechobecny plastik, 3D, kopanie tyłka złym kolesiom z nutką mitologii w tle… Coś jak „Starcie Tytanów” tylko z panteonem skandynawskim i akcją umieszczoną w czasach współczesnych – iście przerażająca wizja. Brrr…!
Przy okazji, dzięki temu zwiastunowi w końcu dowiedziałem się, że Hajmdal był tak naprawdę murzynem, a Asgard jest chlubnym przykładem politycznie poprawnej krainy. Jak mogłem być przez tyle lat tak ślepy?!