Ech… Ci bezmiernie oddani fani i ich graniczący z szaleństwem fanatyzm. Co myśmy bez nich zrobili? Kto byłby tak wspaniałym źródłem plotek, przecieków czy innych tego typu informacji, których to twórcy pragną uniknąć za wszelką cenę? Pewnie, że nierzadko jest to celowy marketing nastawiony na zrobienie szumu przed oficjalnym ogłoszeniem projektu, ale zdecydowanie częściej jest to po prostu mozolna robota pasjonatów, przeszukujących każdy skrawek kodu, który może kryć potencjalną tajemnicę. Żadnym sekretem nie jest, że maniacy BioWare są najlepsi.
Informacje o pojawieniu się w „Mass Effect 2” postaci ponętnej złodziejki Kasumi Goto, krążyły już w sieci na ponad miesiąc przed oficjalnym podaniem do wiadomości, że Kanadyjczycy faktycznie wypuszczą DLC zawierający tę towarzyszkę. Na kilka dni przed premierą „Firewalkera” na serwisie YouTube ukazywały się filmiki, na których mogliśmy zaobserwować prezentacje konkretnych poziomów gry przez jednego z fanów. Zatem tylko kwestią czasu było, zanim gruchnie kolejna pogłoska, zdradzająca zawartość następnego dodatku. Takowe pojawiły się już jakiś czas temu, a ich główną bohaterką jest piękna Asari i zarazem stara znajoma Sheparda, którą mieliśmy okazję spotkać na planecie Illium. Tak, mowa tu o niejakiej Liarze T’Soni.
Jak informuje serwis BioWorld, wścibscy gracze przeszukujący folder „Mass Effect 2”, mogą natrafić na plik o znamiennej nazwie „twrhub_liara_dlc_lead_in_d_S_POL”. To jednak jeszcze nic! Na YouTube jakiś czas temu pojawiła się gorąca konwersacja Liary z Shepardem. Dialog traktuje o jej niekończącym się pościgu za Handlarzem Cieni i o tym, że organizacja Cerberus zgłębiła niedawno tajemnice o miejscu jego supertajnej kryjówki. Nic więc dziwnego, że nasza towarzyszka znów będzie zmuszona zamienić galowe fatałaszki na twardy pancerz i ponownie rzuci się w wir przygody razem z boskim Komandorem. Rzeczowy filmik znajdziecie poniżej, uwaga na spoilery!
Trzyma się to kupy, także z marketingowego punktu widzenia. Adoratorów pięknej pani doktor jest obecnie na pęczki i są wściekli za to, że postać została potraktowana po macoszemu w „Mass Effect 2”. Wiadomo, że fan kupi wszystko i na nim najłatwiej zbić potencjalną kasę. Po wtóre blisko dwa tygodnie temu wyszedł ostatni zeszyt komiksu „Mass Effect: Redemption”, którego Liara była główną bohaterką i jest to całkiem niezłe wprowadzenie do dalszych przygód doktor T’Soni.
Studząc jednak emocje, Liara z pewnością nie będzie nowym rekrutem „samobójczej ekipy” Sheparda. Po pierwsze – nie ma dla niej miejsca na ekranie drużyny. Po drugie – w powyższym filmiku, jak i w samym „Mass Effect 2”, nasza panna kategorycznie odmawia stałego dołączenia do zastępu komandora. Po trzecie – nie uważacie, że kolejny towarzysz to byłaby już spora przesada?
Prawda to czy tylko zwykłe pieprzenie? Oceńcie już sami.