Przeszedłem DA, ale nigdy nie wykorzystałem i chyba nawet nie zainwestowałem w zdolności kradzieży. Jak to wygląda w praktyce? Czy podchodzimy do handlarz i pojawia nam się ścieżka dialogowa Kradzież/Okradnij/Podwędź, czy trzeba jakoś gdzieś klikać? A po drugie, czy w ogóle jest to opłacalne (ciekawe przedmioty, ukryte klucze np. do szafki w świątyni w Lothering?) i co nam grozi za złapanie na gorącym uczynku?
[DA1] Kradzież
Niespecjalnie opłacalne. Czasem można znaleźć fajne przedmioty albo nieco więcej gotówki, ale jeśli okradamy wieśników, to najczęściej to jest parę miedziaków albo serek topiony. Czasem stoją sobie mili panowie, których warto obrobić (przykładowo w Lothering zajumałem rycerzowi taką kuszę, że dopiero w zamku Arla Eamona były porównywalne). Niestety, takich osób nie ma wiele, ukrytych kluczy chyba wcale.
W praktyce, przeciągamy sobie rzezimieszkowanie na pasek i używamy tego jako aktywnej umiejętności z 10s reusem. Tak, tak. Jeśli mamy ambicje okraść każdego NPCa w grze, musimy na to poświęcić kilka godzin. Nie mussz inwestować w kradzież kieszonkową, żeby pobawić się w kradzieja. Wystarczy wziąc do drużyny Lelianę albo Zevrana i hulaj dusza.
W praktyce, przeciągamy sobie rzezimieszkowanie na pasek i używamy tego jako aktywnej umiejętności z 10s reusem. Tak, tak. Jeśli mamy ambicje okraść każdego NPCa w grze, musimy na to poświęcić kilka godzin. Nie mussz inwestować w kradzież kieszonkową, żeby pobawić się w kradzieja. Wystarczy wziąc do drużyny Lelianę albo Zevrana i hulaj dusza.
W wieży magów po ostatnim przywołaniu (4tym?) pojawia się zdziwiony jegomość i stwierdza że jest nie z tej bajki. Jak go okradniesz dostaniesz wpis w dzienniku, taki easter egg powiązany z Baldurkiem.
Zawsze to pare miedziaków i serek topiony do przodu. Jeśli chcesz grać łotrzykiem i bawić się w pułapki, to kradzież będzie bardzo pomocna. Czasem też trafi się jakieś coś warte uwagi. Generalnie warto rozwinąć tę umiejętność u Leliany albo Zevrana, oni i tak mają dużo punktów umiejętności. Wtedy możemy olać zwykłych plebejuszy i sięgać do kieszeni tylko tym, którzy jakoś się wyróżniają.