[LITERATURA] Tego...Poezja?

Skoro były lektury (w których paroma poetami nawet zarzucono), komiksy netowe i...chyba wszystko inne to czemu nie zamieścić tematu o poezji. Jestem humanistą, ale wiersze na ogół do mnie nie trafiają, większość jest wydumana i pusząca się. A takie puszenie się jest dobre dla ptactwa w okresie godowym, nie dla artystów. Niemniej jest parę autorów których uwielbiam i kilka dzieł które najchętniej wytatuowałbym sobie na czole. Może ktoś też ma jeden albo dwa wiersze które lubi, którymi chciałby się podzielić.
A jak nie, to temat spadnie niżej i zostanie zapomniany, nikomu nic się nie stanie.
No to zaczynam.


[font="Book Antiqua"]Tren Fortynbrasa[/font]

Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną
chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka
to znaczy czarne słońce o złamanych promieniach
Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu
i teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda
są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec
Ręce leżą osobno Szpada leży osobno Osobno głowa
I nogi rycerza w miękkich pantoflach

Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem
jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam
Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk
kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie
werbel werbel wiem nic pięknego
to będą moje manewry przed objęciem władzy
trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę

Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia
wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką
żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery
łapczywie gryzłeś powietrze i natychmiast wymiotowałeś
nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś

Teraz masz spokój Hamlecie zrobiłeś co do ciebie należało
i masz spokój Reszta nie jest milczeniem ale należy do mnie
wybrałeś część łatwiejszą efektywny sztych
lecz czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania
z zimnym jabłkiem w dłoni na wysokim krześle
z widokiem na mrowisko i tarczę zegara
Żegnaj książę czeka na mnie projekt kanalizacji
i dekret w sprawie prostytutek i żebraków
muszę także obmyślić lepszy system więzień
gdyż jak zauważyłeś słusznie Dania jest więzieniem
Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się
Gwiazda Hamlet Nigdy się nie spotkamy
To co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii

Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach
A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę

Zbigniew Herbert

Odpowiedz
Wiersze ???
Ja osobiście nie lubię, ogólnie z polaka jestem dobry, ale wiersze jakoś mnie zniechęcają, ich czytanie to dla mnie raczej strata czasu.
Choć temat jak temat porozmawiać można

Odpowiedz
Wiersze to dla mnie takie dziwne cosie które się czyta, interpretuje w sekundę lub wcale i zostawia. Natomiast nienawidzę gorliwych interpretacji polonistów. Kiedy interpretacja jest dłuższa niż sam wiersz - nie ma dla mnie sensu
Odpowiedz
Hmmm...
Pomysł myślę dobry. Ale nie wiem ile osób będzie tu coś regularnie dawało i pisało, bo dla wielu to NUDYYYYY.
Ja moze fanatykiem nie jestem, ale juz mowie, ze z checia bede czytal te, ktore zamiescicie

Arkhamie@
Ten tren, który zamieściłeś ma fajny język. Ogólnie to Herberta znam jedynie z wierszy ze sql, no ale coz Fajnym jezykiem to napisal. Co prawda wiele nie rozumiem, bo nie jestem zaznajomiony z tematyka i geneza utworu, ale calkiem fajne

Moze jak se jakis fajny przypomne to sam tez cos wrzuce
Od miłości niedaleko do nienawiści



"The days of boring beats are numbered!":
2.05.09 <- Future Memories
Odpowiedz
Geneza jest taka, że Fortynbras to facet który wkracza na scenę w Hamlecie kiedy już wszyscy się pozabijali. Wchodzi do sali tronowej, widzi masę trupów i sam bierze Danie we władanie. A wiersz to generalnie zestawienie idealisty z realistą. Dwie skrajnie różne płaszczyzny rozumowania. O czym z resztą wspomina podmiot liryczny na końcu.

A język jest właściwy dla Herberta. On tak pisze. I za to go lubię.

A z Favarem się zgodzę, ze albo wiersz się łapie albo nie. Ale jednak są pojedyncze egzemplarze które jednak się pamięta. Ja mam takie trzy, może pięć. W tym co najmniej dwa Herberta.

Odpowiedz
List Do Pozostałych - Edward Stachura

Umieram
za winy moje i niewinność moją
za brak, który czuję każdą cząstką ciała
i każdą cząstką duszy,
za brak rozdzierający mnie na strzępy
jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie
mówiącymi słowami
za możliwość zjednoczenia się
z Bezimiennymi, z Pozasłowem,
z Nieznanym
za cudowny dzień
za cudne manowce
za widoki nad widoki
za zjawę realną
za kropkę nad ypsylonem
za tajemnicę śmierci
w lęku, w grozie i w pocie czoła
za zagubione oczywistości
za zagubione klucze rozumienia
z malutką iskierką ufności, że jeżeli
ziarno obumrze, to wyda owoc
za samotność umierania
bo trupem jest wszelkie ciało
bo ciężko, strasznie i nie do zniesienia
za możliwość przemienienia
za nieszczęście ludzi i moje własne,
które dźwigam na sobie i w sobie
bo to wszystko wygląda, że snem jest
tylko, koszmarem
bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest
bo wszystko tu niszczeje, gnije i nie
masz tu nic trwałego poza tęsknotą za
trwałością
bo już nie jestem z tego świata i może
nigdy z niego nie byłem
bo wygląda, że nie ma tu dla mnie
żadnego ratunku
bo już nie potrafię kochać ziemską
miłością
bo noli me tangere
bo jestem bardzo zmęczony,
nieopisanie wycieńczony
bo już wycierpiałem
bo już zostałem, choć to się działo
w obłędzie, najdosłowniej
i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże
bardzo realnie mnie bolało
bo chciałem zbawić od wszelkiego zła
ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak
się nie stało, to winy mojej w tym nie
umiem znaleźć
bo wygląda, że już nic tu po mnie
bo nie czuję się oszukany, co by mi
pozwoliło raczej trwać niż umierać;
trwać i szukać winnego, może w sobie;
ale nie czuję się oszukany
bo kto może trwać w tym świecie-
niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia,
a kiedy przyjdzie mu umierać-
niechaj śmierć ma lekką
bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze
pastewny
żeby może wreszcie znaleźć
uspokojenie, zasłużone jak mniemam,
zasłużone jak mniemam,
bo nawet obłęd nie został mi
zaoszczędzony
bo wszystko mnie boli straszliwie
(tekst nieczytelny)
bo duszę się w tej klatce
bo samotna jest dusza moja aż do
śmierci
bo kończy si porę mój ostatni papier
i już tylko krok i niech Żyje Życie
bo stanąłem na początku, bo pociągnął
mnie Ojciec i stanę na końcu i nie
skosztuję śmierci
(...........................................)Na ostatniej stronie rękopisu znajduje się tekst pisany ręką Autora- w odróżnieniu od całości bardzo nieczytelny. Trudno rozstrzygnąć czystanowi on integralną część tego utworu, czy też jest zapisem nowego wiersza)
Bo kto śpi nikomu krzywdy nie czyni
bo rozumiem nie-bycie i nie-czynienie
bo kocham braci moich Lao-tse
Buddę i Jezusa i kocham wszystkich
ludzi i nie potępiam za (Tekst nieczytelny)
Bo w szpitalu


Twórczość Stachury towarzyszy mi od wielu lat. Jak byłam małą dziewczynką, wdrapywałam się na drzewa i recytowałam "Z nim będziesz szczęśliwsza". Kiedyś nie rozumiałam jego treści, po prostu podobał mi się "bo tak". Kiedy boleśnie zrozumiałam o czym mówi, jeszcze bardziej go doceniłam, podobnie jak "Jest już za późno". Tomik wierszy Edwarda znalazłam pośród moich rzeczy, podczas pierwszej większej podróży. Dopiero kiedy na stopach zrobiły mi się odciski, wstawałam głodna, obudzona porannym chłodem, czułam rosę na bosych stopach, pokochałam "Jak", "Prefację" i inne, tak bliskie mi utwory, które w chwili obecnej rozjaśniają szare czekanie na maturę.
Testament Stachury, który wkleiłam powyżej (mam nadzieję, że poprawnie "podzieliłam"), napisał przed popełnieniem samobójstwa. Słowa czasem sprawiają dziwny ból - te do takich należą.
"Jakim drzewem możesz być, leżąc na podłodze?"
Odpowiedz
Poezja? Prawdę mówiąc ciekawa z zasady, nudna z natury. Chyba tylko William Shakespeare, Sylvia Plath, troche Rimbauda . Reszta jeden kit o wszystkim a zarazem o niczym Wolę jednak prozę i bardziej naukowe wnikliwe analizy, niż opisane poprzez niezrozumiały pryzmat niektórych artystów którzy sami w sobie byli odbiorcami swoich dzieł niżeli mieliby być to zwykli przeciętni ludzie 'wrażliwi na sztukę'. Pieprzenie, którego niekiedy doświadczam osobiście. życie. Poezja jest trochę jak zdjęcia o sentymentalnym znaczeniu. Dla większości bez większej wartości, zwykłe, nudne, obrazkowe, obojetne, zaś dla autora na bazie emocjonalnej - bezcenne
Odpowiedz
Myślę że nie wszyscy tak uważają. Dla niektórych poezja znaczy coś więcej. Czytając wręcz odpływają, sam znam takich ludzi. Oczywiście żadnej strony nie krytykuje bo uważam że kazdy żyje jak lubi, po swojemu.
Odpowiedz
"Prawda jest jak poezja, większość jej nienawidzi".
Odpowiedz
← Inne

[LITERATURA] Tego...Poezja? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...