Obydwie części DK to wspaniałe gry. Grafika w 1 wogóle mi nie przeszkadza i niedawno znowu sobie zagrałem. Na początku jak to zobaczyłem na kompie mojego kolegi to mnie panika wzięła, że tu jest od cholery rzeczy, dzieje się pod ziemią, w 3D. Ale jak się zagrało i zorientowało, to wspaniale. Demony Żółciowe były genialne, ale bardziej lubiłem Czarne Damy, Wampiry. Gra wspaniała, ale pod koniec trudna. Dwójka podobała mi się równie bardzo. Wszystko było mniejsze i przejrzystsze, ale nie przeszkadzało. Najbardziej lubiłem sobie wyszkolić Anioła Ciemności do 10, opętać go i zrobić rozwałkę na terenie wroga. Loszki pieszczoszki też były milusie
Ostatnia plansza sprawiała mi trudności jak cholera i tak naprawdę nigdy jej nie przeszedłem. Była natomiast jedna taka plansza, w której miało się niebieskiego po drugiej stronie planszy, a pośrodku bohaterów z 2 bazami połączonymi mostem i wodę pośrodku. Także trudna, bo po 45 min. bohaterowie atakowali ciebie i niebieskiego. Trzeba było być szybszym od nich.
Lubiłem także bardzo filmiki. "Rzut okiem", "Żonglerka", "Zamiana w kurczaka", "Intro". Zajedwabiste.
I ukochany odgłos, zwłaszcza z 1, chochlików, ciszy i stukotu kilofów o ściany i złoto. Stuk, stuk, stuk.