Ty i Kolonia Karna... - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

FilipSid-Archer,
Osobiście poszedł bym za Diegiem. Jestem typem wolnej ale lojalnej ręki. Jak tu ujął Gandalf w książce? "(...) Ale jest też trzeci rodzaj przyjaciół Gadzi Języku! Który odchodzi w szczęściu i dobrobycie i powraca w potrzebie!" Jestem typem takiej osoby według moich przyjaciół. I pewnie tak by też było w koloni. Prawdopodobnie dołączyłbym do nowego obozu i napadał karawany ze starego. Jestem typem który nawet jak jest ktoś silniejszy to się stawia więc są dwie możliwości : Zostałbym zabity przez Ryżowego księcia albo jakiegoś innego tępego mięśniaka...albo bym dzięki uporowi wybił się w hierarchii obozu. Może ktoś kogo magowie wysyłają na jakąś wyprawę w poszukiwaniu jakiegoś starego ustrojstwa tak jak potem wysyłali Bezimiennego? Jednak moim głównym celem było by przede wszystkim spróbować wbić się to Paczki którą stanowi : Diego , Lester , Milten , Gorn.
kanclof,
A ja zostałbym kretem
Gość_Emil*,
Proste ide do Starego Obozu i staram się dołączyć do cieni pić przy ognisku siedzieć na ławce z Diego odwiedzíć bractwo palić
Triano,
Gdybym został skazany na wieczną odsiadkę w koloni, myśle że przyłączył bym się do starego obozu, nie wiem czemu ale w SO zawsze czułem ten klimat gry. Został bym magiem ognia, gdyż magia dla mnie jest ciekawsza od walki wręcz lub na dystans. Zakumplował z wpływowymi ludzmi. Założył bym coś w rodzaju gildi która podróżowała by po koloni i oferowała swoje usługi różngo rodzaju.
Seqe,
Ahhh ten Obóz bractwa Ale ja bym się wybrał do Nowego obozu, tam są najnormalniejsi ludzie, nie wszyscy, ale nie żadni "magnaci" albo wielcy "guru", po prostu osadzeni, którzy starają się przeżyć.
Mortton,
Ja najpierw udałbym się do starego obozu tam troche zarobił, a wtedy udał się do nowego obozu i wyszkolił na najemnika żeby zmasakrować ryżowego kięcia i jego zgraje, a potem wrzucić ich do rzeki aby topielce miały co jeść.
Vardamir,
Do nowego obozu. w grze zawsze przyłączam się do starego ale to tylko dlatego że tak fabuła wydaje mi się pełniejsza. ryżowemu księciu bym zwiał, dopiero po zyskaniu jakiegoś porządnego uzbrojenia bym wrócił pokazać im kto może wode komu nosić.
Sosna,
Pomysł niezły ale wątpię, żeby się na to zgodzili wojownicy z Sekty, ze Starego Obozu raczej też nie, jak już to może Gorn, ale on ma już swój "gang".
Glorfindel,
Ja natomiast gdybym wpadł do takiej kolonii bym (oczywiście po pójściu za Diego i przyłączeniu sie do SO):
1. Został Magiem Ognia
2. Zaprzyjaźnił się z paroma mocnymi wojownikami: Gorn, Rączka, Milten, Cor Angar, Gor Na Ran, Diego
3. Utworzył razem z nimi coś w rodzaju takiego gangu i wykonywalibyśmy różne misje na zlecenie różnych ważnych osobistości np.: ciche morderstwa, przejmowanie broni, niszczenie i rozbijanie oddziałów orków itd.
Lort,
ja udal bym sie do cavalorna i uczyl sie wszystkiego o lucznictwie itp..
Cruoris,
Dokąd bym się udał?
Hmm... Dobre pytanie, bo sam do końca nie jestem pewien. Powiedzieć coś mogę, ale czy zrobiłbym tak na pewno, gdybym wleciał do Koloni Karnej? Powiedzmy, że tak:
No, więc po wrzuceniu do Koloni, chrzeście wody i rozmowy z Diego, jeśli ta by nastąpiła, najprawdopodobniej podążałbym za nim wprost do Starego Obozu, dlaczego? Ponieważ, Stary Obóz jest dość dobrze ufortyfikowany, ma Palisadę, a we wnętrzu obozu mur, do Zamku. Jest on chroniony nie tylko przez te właśnie Palisadę/Mury, ale także przez Strażników, którzy pełnią straż 24h na dobę. Są oni uzbrojeni nie tylko w wytrzymały pancerz, ale także i w silną broń i kuszę.
Uwielbiam także magię, przez co chętnie przyłączyłbym się do Magów Ognia. Osobiście, wolałbym Magów Wody, ale w Nowym Obozie byłoby jak dla mnie trochę za niebezpiecznie... Jak już wspomniał IsentoR (może i wielu user'ów po nim, ale czytałem tylko pierwszą stronę), żaden kopacz nie odważyłby się podskoczyć do Magów Ognia, jeden chciał już zasztyletować we śnie Corristo, i chyba każdy wie, co go spotkało, nieprawdaż?
Hmm... Stary Obóz znajduję się także niedaleko ziem Orkowych, ale to mnie by chyba nie zniechęciło, gdyż dopiero w Gothic II Orkowie pokazują, co potrafią. W pierwszej natomiast części trzymają się z daleka od ludzi, to raczej ludzi częściej zapuszczali się na ich tereny, np. rozdział trzeci "Starożytna Magia", oddział Strażników Świątynnych wyrusza za przewodnictwem Baal'a Lukora na Cmentarzysko Orków.
To na razie wszystko...


Pozdrawiam, Cruoris
diego19,
Trochę dziwnie tu piszecie ponieważ zaczynacie od "ja udałbym się" ale gdyby was wrzucono do kolonie to byście nie wiedzieli co i jak i gdzie iść Ja osobiście na początku poszedłbym za diegiem:) bo wyglądałby mi on na zaufanego człowieka, pomyślcie: jesteście nowi i zakłopotani, pierwszy odruch to bezpieczęństwo i najbliżej byłby wtedy stary obóz więc udałbym się tam
Lenwe,
Pewnie poszedłbym do Nowego Obozu bo tam jak jesteś poważany to masz spokój. Początek ciężki, ale na Lewusa podpuściłbym paru co bardziej narowistych zbieraczy i dostałby drań za swoje. Później z kilkoma chłopakami stworzyłbym paczkę działającą na zadadzie 'ręka rękę myje' i trzymalibyśmy się zazwyczaj razem w kilka osób żeby nikt nie skakał niepotrzebnie. Po zagrzaniu sobie miejsca w obozie rozsądnym wyborem będzie myślistwo lub jakieś zlecenia żeby podlizać się magom, a póżniej kto wie? Może czeladnik maga jeśli okażę dość zrozumienia dla zawiłych spraw magii? Może najmnik pilnujący magów przed oprychami? Czas by pokazał.
Pyjak,
A ja starał bym dotrzeć do Cavalorna i uczyć się myślistwa ;] po nauce wyruszyć i zostać Łowcą [zwierząt i ludzi ;]]
Sosna,
Gorzej jak Cię wyślą na misję do niewiernych
Ale i tak życie w tym obozie jest niezłe, możesz siedzieć i słuchać nudnych wykładów Baalów, albo robić dla nich w miarę znośne misje. Byle się nie wybijać a jest spox
Theoden,
W Obozie na Bagnie jest spoko. Palisz i palisz i palisz... bez końca. Słyszysz świerszcze i żaby... i palisz. Słuchasz opowiadań Baalów... i palisz. Zbierasz ziele... i palisz. Wreszcie idziesz spać... i śnisz o paleniu. Wymarzone miejsce
Sosna,
To chyba bardziej do Offtopa pasuje.
Ale gdybym ja trafił do koloni udałym się do Obozu Bractwa, tam jest najmniej roboty, np siedzisz i wąchasz to ziele bez nastawiania karku, bezbieczeństwo i spokój ponad wszystko
Quinuir,
Wyobraźcie sobie, że popełniliście jakieś przestępstwo, w związku z czym, musicie ponieść konsekwencję i zostać uwięzieni w Koloni.
Co byście zrobili, gdzie byście się udali? - Odpowiedź zamieszczajcie tutaj.

Ja zacznę:
Gdybym został skazany na odsiadkę w Kolonii to udałbym się do... Nowego Obozu.
Oczywiście byłoby mi bardzo trudno z początku. Ryżowy Książe wraz z Lewusem i Bandziorami kazaliby mi rozdawać wodę, albo pracować na polu ryżowym. Tak, więc jakby mnie zaczepili zgodziłbym się, a następnie szybko pognał do bramy, której strzegą Najemnicy i wszedłbym do wnętrza obozu, do wielkiej jaskini. Następnie zdobywałbym doświadczenie w walce, ale najbardziej interesuje się Magią, tak, więc jej też bym się o nieco uczył. Gdy byłbym już wystarczająco silny, wróciłbym na pole ryżowe, a potem...
Następnie dalej bym się szkolił, ale szczególnie w pokonywaniu Orków, oraz istot magicznych, takich jak... Golemy. Moim następnym celem stałaby się wieża Xardasa. Tak, jego bym chciał odwiedzić i u niego pobierać nauki. Chciałbym tak samo jak on, stać się Nekromantą - Potężnym Nekromantą!
Wczytywanie...