Quentin Tarantino był bliski zekranizowania przygód Luke'a Cage'a - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Tokar,

Wielki pasjonat kina i jeden z najbardziej utalentowanych reżyserów w historii, w wywiadzie przeprowadzonym specjalnie dla podcastu Amy Schumer, zdecydował się podzielić swoją wielką miłością do komiksów. W szczególności do postaci Luke'a Cage’a, Bohatera do Wynajęcia, którego jest ogromnym fanem od dzieciństwa. Zdradził, że na początku swojej kariery, gdzieś pomiędzy premierą “Wściekłych psów” a “Pulp Fiction”, był bardzo bliski stworzenia skryptu do ekranizacji przygód herosa i miał świetny pomysł jak ugryźć ten temat.

quentin tarantino

Okazuje się, że od idei przeniesienia tej komiksowej postaci na duży ekran odwiedli go… jego kumple, geekowie.

“Był taki czas zanim te całe marvelowskie gówno zaczęło wychodzić. Myślałem wtedy intensywnie o Luke’u Cage’u. Gdy dorastałem byłem wielkim kolekcjonerem komiksów, a do moich najukochańszych zaliczały się właśnie *Luke Cage: Hero for Hire*, *Luke Cage: Power Man* oraz *Shang-Chi: Master of Kung Fu*.

Tym, którzy mnie odwiedli od tego pomysłu… byli moi geekowi kumple” – ciągnie Tarantino.

“Wszystko dlatego że miałem pomysł, aby w bohatera wcielił się Laurence Fishburne. Wszyscy moi przyjaciele stwierdzali jednym głosem – *To musi być Wesley Snipes*. Ja na to, że *lubię Wesleya Snipesa, ale Laurence Fishburne to praktycznie Marlon Brando i wydaję mi się, że to nasz człowiek!*. Oni odpowiadali – *Spójrz, gość musiałby mocno przypakować do tej roli. Snipes jest już gotowy!*. Po pewnym czasie zirytowały mnie te dyskusje na tyle, że stwierdziłem – *Pieprzyć to, bo to nie jest najważniejsze! Pierdolcie się, zniszczyliście wszystko!* – zdradza reżyser.

quentin tarantino

Koniec końców postać Luke’a Cage’a została zekranizowana, lecz zamiast wielkich sal kinowych, trafiła ona na mały ekran i zadebiutowała na Netflixie. Przygody herosa doczekały się dwóch pełnoprawnych sezonów, których poziom jest jednak mocno dyskusyjny. Ostatecznie platforma pożegnała się z bohaterem w momencie, gdy wygasła jej umowa z Disneyem. Z dyskusji dało się wywnioskować, że Tarantino nie jest wielkim fanem wspomnianego serialu, ale na koniec stwierdził, że chyba sam nie potrafiłby dostosować się do wyzwania, jakim jest przeniesienie historii oraz dylematów Cage’a do czasów współczesnych.

“Szczerze mówiąc, byłbym ogromnym cierniem w ich tyłku, ponieważ kocham to, w jaki sposób został zaprezentowany ten bohater w latach 70’. Po prostu nie jestem otwarty, aby przedefiniować to kim on był. Myślę, że pierwsze wydanie, te oryginalne… było tak doskonałe i Marvel próbował wtedy przemycić atmosferę kina afroamerykańskiego do swoich komiksów. Wydaję mi się, że trafili wtedy z tym w dziesiątkę. Totalnie. Dlatego wziąłbym pierwsze wydanie, stworzył do niego skrypt i nakręciłbym to. Erę *Luke’a Cage’a: Bohatera do Wynajęcia*... właśnie tak” – podsumował Tarantino.

To jak, chcielibyście zobaczyć tarantinowską wizję przygód Luke'a Cage'a?

Wczytywanie...