Dzięki wysiłkowi Kotako Jasona Shreiera zyskaliśmy nowe informacje na temat kolejnej części "Dragon Age". Według najnowszych informacji koncepcja rozgrywki uległa zupełnej transformacji i wiele wskazuje, że sytuacja ta może się jeszcze kilkakrotnie powtórzyć. Na chwilę obecną założenia przewidują duży nacisk na aspekt sieciowy, co może się posunąć do utworzenia gry-usługi.
class="lbox">
Według najnowszych informacji studio BioWare boryka się ostatnimi czasy z wieloma problemami. "Dragon Age 4" zaczęto formować już w 2015 roku, a pierwsze myśli towarzyszyły już przy premierze "Inkwizycji". Początkowy zespół był skromny liczebnie ze względu na prace nad "Andromedą", ale udostępniono wszystkie potrzebne narzędzia i wszyscy byli zdeterminowani, by nie dopuścić się po raz kolejny tych samych błędów.
Początkowa koncepcja zakładała w ramach fabuły szpiegowską infiltrację Imperium Tevinteru. Gra miała być zrobiona z mniejszym rozmachem od swojej poprzedniczki, a w zamian za to oferować więcej oryginalnej zawartości i większy nacisk na konsekwencje działań gracza. Problemy zaczęły się w 2016 roku wraz z wejściem "Andromedy" w fazę krytyczną. Projekt został wówczas zawieszony, a cały zespół oddelegowany do pomocy przy tej odysei kosmicznej. Po premierze ekipa mogła wrócić do prac tylko po to, by chwilę później zostać zaangażowana do prac nad "Anthemem".
Niezachwycające wyniki kosmicznej strzelaniny w połączeniu ze staroświeckimi koncepcjami doprowadziły do załamania linii frontu. Wśród twórców pojawiło się przekonanie, że ich dzieła nie sprzedają się tak dobrze jak inne produkcje Electronic Atrs, a wydawca postrzega Kanadyjczyków jako geeków od RPG-ów. W tej chwili nad projektem przemianowanym z Joplin na Morrison pracuje niewielka grupa, a swoją pracę opiera na kodzie z "Anthema" i założeniach dużej wagi rozgrywek sieciowych, bez większych informacji o trybie dla pojedynczego gracza. Niektórzy posuwają się nawet do określania tego dzieła jako "Anthem ze smokami", choć to również ma swoich krytyków.
Według Shreiera BioWare nie posunie się do stworzenia typowej gry-usługi, a źródła sugerują odświeżenie dotychczasowej konwencji nowymi pomysłami. Co więcej, pracujący nad dziełem zespół pod komendą Marka Darraha jest znany z częstych zmian koncepcji. Oczekującym fanom pozostaje mieć nadzieję, że ostatnie doświadczenia twórców zachęcą ich do większego wysiłku a nie pogrążą ich w wątpliwościach, jak to podobno miało miejsce przy "Dragon Age 2".