Tytuł nie powinien dziwić nikogo, kto zna ojca serii "Metro". Właśnie tymi słowami Dmitrij Głuchowski podsumował działania Andrzeja Sapkowskiego, który na początku października wystosował żądania dodatkowych pieniędzy za prawa do korzystania ze świata, w którym żyje Geralt z Rivii.
class="lbox">Rosyjski pisarz znany jest z dość ciętego języka. Być może część z was pamięta, jak jeszcze w zeszłym roku określił Sapkowskiego tuż po tym, jak ojciec serii "Wiedźmin" skomentował kwestię gier wideo i ich odbiorców. Tym razem nie jest to aż tak ostra krytyka, ale nie da się ukryć, że Głuchowski także sprzedawał prawa do swoich książek, zaś sama transakcja nie zakończyła się kompromitacją. Mówiąc inaczej – można.
Jeśli znacie rosyjski, to możecie obejrzeć wywiad na łamach serwisu DTR. Dowiemy się z niego więcej o stosunku pisarza do nadchodzącego "Metro: Exodus", ale znalazło się miejsce dla żądań Sapkowskiego. Polski pisarz jest tam określony mianem "starego głupca" oraz "niewdzięcznego palanta".
Wygląda na to, że środowisko pisarzy nadal jest w lekkim szoku. Może wystarczyło trochę pokory ze strony Sapkowskiego?