W pillarsach zaś jeśli opowiedzieliśmy się po jednej ze stron (w jedynce, w dwójce mogliśmy praktycznie do samego końca grać na wiele frontów) to pozostałe frakcje nie chcą z nami współpracować. Jeśli w pillarsach zgodzimy się skończyć grę na warunkach rymgranda (chodzi chyba o zniszczenie wszystkich dusz) a tego nie zrobimy, to w dwójce są do tego odniesienia, i w jednym z questów dla Valiańskiej Kompanii Handlowej gdy trafiamy do królestwa rymgranda, odnosi się on do nas inaczej niż gdybyśmy spełnili jego warunki. Podobnie przy tworzeniu postaci inaczej odnosi sie do nas Herold, zależnie od tego po czyjej stronie stanęlismy i czy wykonalismy warunki umowy z danym bogiem w Jedynce. Nawet na końcu jedynki w cutscence jest info że gniew boga bedzie nas ścigał itp. W pillarsy oba grałem zarówno dobrym jak i złym bohaterem, i oba kierunki są niezwykle satysfakcjonujące, zaś w przypadku złej postaci nasze decyzje naprawdę są odczuwalne w postaci tego jak odnoszą się do nas NPC czy przedstawiciele innych frakcji.
W NWN zarówno jedynce jak i dwójce nie było to odczuwalne, mogliśmy mordować wszystko na swej drodze a na końcu i tak uratować świat, co dla mnie osłabiło trochę wątek fabularny.
Aż mi się zachciało wrócic do pillarsów ponownie