Bethesda: Krytyka ze strony fanów nie wpłynie na nasze plany - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_Micki00202pl*,
Mam wielką nadzieję, że nowa część Starych Zwojów będzie w Hammerfell, ale na całej powierzchni prowincji a nie tylko na Stros M'kai. Spoko byłby też motyw żeby ci co stawiają tam opór Thalmorowi mogli nas przyjąć w swoje szeregi, albo jeśli ktoś jest chujem to do Thalmorou.
Thorot,
Powinni słuchać krytyki fanów jeśli chodzi o uwagi na temat gry by robić je lepszymi. Gry z otwartym światwm od nich są mega proste i przyjemne i posiadają świetne duże światy do zabawy. Ale poza światem mają niewiele. Nie ma tam porywających wątków i dramatów NPC. Świat cieszy jedynie wizualnie i pozwala spełnić fantazje o spacerach po górach. Plus ma olbrzymi potencjał dla modów. O falloucie świat już zapomniał. Wiedźmin postawił poprzeczke i teraz muszą sprostać oczekiwaniom. A nie dać znowu to samo, ale w ładniejszej grafice
dunio1,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Jezid dnia niedziela, 1 października 2017, 19:35 napisał

Oczekuję TESa, który wciągnąłby mnie jak Morrowind Mogę poczekać, byle się ziściło.

Myślę że ze strony bethesdy nie masz już na co liczyć
Jezid,
Fakt. Niby takie nowoczesne medium, a gracze zmian nie lubią. Beton istnieje nie tylko w Falloucie.
Tokar,

Cytat

A z drugiej strony powstaje Agents of Mayhem zamiast Saint Row V.


Prawda, dlatego napisałem pod koniec, że zobaczymy co tam szykują. Jeżeli będzie to strzał w stopę, to niech wracają do TES i nie gadają, że "mają świetne pomysły i chcą spróbować czegoś nowego".

Cytat

Jeśli jesteś kreatywny możesz znaleźć świeże pomysły i rozwiązania w obrębie konwencji. To trudniejsze, ale przynosi też większą satysfakcję.


Też prawda, ale konwencja nakłada jednak na developerów pewne ramy, których siłą rzeczy muszą się trzymać, aby nie rozpieprzyć serii i kanonu budowanego od lat. Nowa marka pozwala im na pełne popuszczenie wodzy fantazji. Po drugie zmiany, a szczególnie te rewolucyjne, zawsze spotkają się z otwartą krytyką konserwatywnej części społeczności i tego się nie uniknie.
Jezid,
Oczekuję TESa, który wciągnąłby mnie jak Morrowind Mogę poczekać, byle się ziściło.
Gość_Just_sayin'*,
A z drugiej strony powstaje Agents of Mayhem zamiast Saint Row V. Jeśli jesteś kreatywny możesz znaleźć świeże pomysły i rozwiązania w obrębie konwencji. To trudniejsze, ale przynosi też większą satysfakcję.
dunio1,
Nie głupi pomysł ze strony bethesdy, może coś świeższego bardziej przypadnie do gustu graczom, bo TES to wyjątkowe średniaki
Tokar,

Kiedy przed mikrofonem staje przedstawiciel Bethesda Softworks jest jasne, że prędzej czy później padnie pytanie o kontynuację serii "The Elder Scrolls". W końcu to sztandarowa marka studia i świat, który pokochało miliony graczy. Choć Pete Hines informował jakiś czas temu, że na kolejny epizod sagi sobie jeszcze trochę poczekamy, a prace nad szóstą częścią nawet nie ruszyły, to pytanie o potencjalną datę premiery wraca jak bumerang. Milczenie i zbywanie tematu irytuje fanów, jednak przedstawiciel studia daje jasno do zrozumienia, że tego typu krytyka nie zmieni obranych wcześniej planów.

the elder scrolls class="lbox">the elder scrolls

- Jesteśmy świadomi krytyki, ale nie pozwalamy, aby wpływała ona na nasze przedsięwzięcia. Przede wszystkim zamierzamy podejmować działania, które, jak uważamy, są najlepsze dla naszych gier, ponieważ to wszystko nad czym mamy pełną kontrolę – tłumaczy Pete Hines.

- Próbuję łagodzić te narzekania. Kilka lat temu na targach E3 poprosiłem Todda Howarda, aby wyszedł do publiki, opowiedział o planach studia, kiedy wyjdzie The Elder Scrolls VI, ponieważ wszyscy o to pytają. Próbujemy zarządzać oczekiwaniami. Warto jednak zaznaczyć, że developerzy to nie maszyny z przyciskami, po których wciśnięciu otrzymasz od razu wodę. Chcą kreatywnie rozprostować nogi, spróbować świeżych pomysłów i wyjść poza utarte schematy.

- Nigdy nie otrzymalibyśmy Horizon Zero Dawn, gdyby Guerilla Games pozostawało przy cyklu Killzone. Nie byłoby The Last of Us, gdyby Naughty Dog oddało się w pełni serii Uncharted. Podobnie z wieloma innymi studiami – podsumowuje Hines.

Coś w tym jest. W dobie dominacji sequeli i ustawicznego odgrzewania kotletów, taka postawa powinna być wspierania, a nie piętnowana. Jeżeli twórcy chcą poeksperymentować z nowymi klimatami i mają multum ciekawych pomysłów, to niech to robią. Po owocach ich poznacie, a po premierze ocenimy, czy taki kreatywny skok w bok był warty świeczki, czy też lepiej, aby Bethesda wróciła na utarte ścieżki.

Wczytywanie...