Jak na razie najlepszą informacją o "Pathfinder: Kingmaker" jest zwerbowanie przez rosyjskie studio Owlcat Games Chrisa Avellona, człowieka znanego ze swojego wkładu w takie tytuły jak: "Planescape: Torment", "Fallout 2", "Neverwinter Nights 2", "Alpha Protocol", "Fallout: New Vegas", "Torment: Tides of Numa-Numa" i wielu innych produkcji. Jednak wraz ze wzrostem funduszy na koncie studia pojawiają się pierwsze informacje o nowej grze i muszę przyznać, wyglądają one ciekawie.
class="lbox">
Na pierwszy rzut oka pójdzie okno ekwipunku. Wzorem najlepszych gier z złotych czasów cRPG-ie znajdziemy tam:
Okno poświęcone charakterowi postaci nie powinno zaskoczyć żadnego fana D&D. Znajdziemy tu wszystkie znane i kochane przez nas nastawienia – chaotyczny neutralny, praworządny zły, neutralny dobry i resztę. Jak wiadomo, nasz charakter jest dość niestały i pod wpływem wyborów podejmowanych w czasie gry może się znacznie zmienić.
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Nasi towarzysze również posiadają swoje charaktery, są one mniej zmienne niż głównego gieroja, jednak dzięki rzadkim i oczywiście ważnym wydarzeniom podczas gry będzie można je zmienić na bardziej nam pasujące. Oprócz tego ekran charakteru naszego niewolni... ekhm towarzysza zawiera opis jego osobistego zadania, czyli wszystkie decyzje, spotkania oraz następny cel.
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Kolejne okno zawiera to, co fani cRPG-ów lubią najbardziej. Statystyki, doświadczenie, poziom, klasę oraz oczywiście nasze umiejętności!
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Następne okno jest przedłużeniem tego poświęconego statystykom, gdyż ukazuje naszą znajomość władania orężem.
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Kolejne okno jest znacznie bardziej rozbudowane. Pokazuje ono wszystkie możliwości rozwoju naszego bohatera.
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Po zobaczeniu obrazka możecie się zaśmiać i stwierdzić, że wyolbrzymiam, przecież to nie wygląda skomplikowanie. Ten gif potwierdzi, że mam rację. class="lbox" data-gallery="pathfinder">Ten gif potwierdzi, że mam rację.
Ostatnie dwa okna pozbawione się strasznych cyfr i innych informacji mechanicznych. Są one poświęcone historii naszego bohatera, osobowości i osobistym zadaniom.
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Nie odchodźcie, to jeszcze nie koniec. Po sprawach dość rozwojowych przyszła kolej na to, co fani cRPG-ów uwielbiają najbardziej. Na nasz osobisty harem... to znaczy: towarzyszy. Jak na razie znamy tożsamość trzech śmiałków i są to:
Valeria, Wojowniczka z rodu Brevic
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Dzięki swojej olśniewającej, niemal boskiej urodzie Valeria skupiała na sobie uwagę innych od momentu narodzin. Jako dziecko ze szlachetnej rodziny Brevic młoda Valeria szybko stała się ulubienicą wyższych sfer. Jeszcze szybciej musiała nauczyć się sposobów na odrzucanie zalotów natrętnych admiratorów, wyniosłość, arogancja, wyszukane maniery zaczęły ją chronić niczym niezniszczalna tarcza. Jej ojciec przewidział dla niej wspaniałą przyszłość, miała zostać paladynem Shelyn. Jednak okazywanie posłuszeństwa i pokory swojej patronce, bogini miłości i piękna, było czymś, czego młoda wojowniczka nie mogła zrozumieć – w przeciwieństwie do lekcji rzemiosła wojennego, gdzie doszła do perfekcji szokującej nawet starych weteranów. Akt świętokradztwa dramatycznie zmienił jej życie, przekreślił szanse na zostanie paladynem Shelyn. Po odrzuceniu łaski bogini porzuciła życie w wyższych sferach, aby móc decydować o swoim życiu samodzielnie.
Teraz Valeria nie jest jakąś tam rozpuszczoną panienką z dobrego domu. Zamiast tego wybrała karierę najemniczki, walczącej w ciągłych bitwach toczonych w imieniu Panów Mieczy. Jej piękne włosy zostały ścięte, a jedwabną suknię wymieniono na stalową zbroję. Młoda kobieta bez skrupułów zerwała ze swoją przeszłością. Jednak czy przeszłość jest gotowa, aby pozostać w cieniu dumnej i pewnej siebie najemniczki? Nawet najłagodniejsi bogowie nie znoszą świętokradztwa, a zemsta Shelyn może być nie tylko okrutna, ale i poetycka.
Dla każdego, kto doceni jej militarne zdolności, Valeria będzie wyśmienitym obrońcą w każdej możliwej walce. W starciu korzysta z bękarciego miecza i masywnego pawęża. Wojowniczka preferuje pełne zbroje płytowe i taktyki opierające się na ofensywie, czeka, aż przeciwnik odsłoni swój słaby punkt, i wtedy uderza z całą swoją siłą.
Ekundayo, Ponury Łowca
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Ekundayuo, dla przyjaciół Ekun, nie jest zbyt wygadany. Nawet po zdobyciu jego uznania wiele wody upłynie w okolicznych rzekach, zanim poznasz coś z jego przeszłości. Doświadczony Łowca, były najemnik, oddany wyznawca krasnoludzkiego boga Toraga... dusza na skraju załamania. Kiedy go spotkasz, nie ma on nic do stracenia i ma nadzieję, że będzie żył na tyle długo, że uda mu się dokonać krwawej zemsty. Czy pozwolisz mu, aby jego gniew go pożarł, czy dasz mu nową nadzieję, nowe życie, nowy dom, dla którego chwyci za broń?
Rodzina Ekuna pochodzi z położonych na południu, rozgrzanych pustyń Thuvi, ale w swoim życiu nigdy nie odwiedził ziemi swoich przodków. Jego prawdziwą ojczyzną jest Absolom – największe miasto, położone w centrum znanego świata, gdzie bez trudu można napotkać ludzi wszelkich nacji, wyznań i sekt. Po śmierci swoich rodziców udał się w poszukiwaniu szczęścia na położony na północy kontynent Avistan, gdzie przemierzył każdy piędź ziemi, zanim utknął w Zagarniętych Krainach.
W walce Ekundayo polega na swoim zaufanym łuku, wysyłając wrogów na tamten świat z bezpiecznej odległości, ale w razie czego potrafi się obronić, dzierżąc w dłoni krótki miecz. Ciężkie zbroje nie znajdują w jego oczach uznania, ale chętnie korzysta z tarcz. Wiernie towarzyszący mu ogar jest zawsze chętny do pomocy.
Jubilost Nartropple, uniżony sługa nikogo
class="lbox" data-gallery="pathfinder">
Imię Jubilosta Nartropple jest znane w całym Avistanie każdej wykształconej osobie. Albo raczej Jubilost nie jest w stanie zaakceptować, że ktoś uznający się za światłą osobistość mógłby nie znać jego imienia. Sławny podróżnik, okryty chwałą dzięki swoim podróżom po wszystkich terenach otaczających Wewnętrzne Morze, płodny pisarz i niezmordowany wędrowiec. Dzięki tym dokonaniom Jubilost uwielbia się przechwalać, że każde szanujące się domostwo powinno posiadać przynajmniej egzemplarz jednej z jego książek, nieważne, czy jest to niezwykle drogi atlas wypełniony ilustracjami odwiedzonych przez niego miejsc, czy tania kolekcja przepisów kucharskich. Nie obchodzi go, że ludzie zazdrośni jego talentów nazywają go wyniosłym arogantem, w razie czego może określić ich znacznie gorszymi inwektywami, w dodatku w dwunastu różnych językach!
Na początku Zagarnięte Krainy nie za bardzo zachwyciły Jubilosta; w ciągu swojej długiej kariery widział znacznie bardziej zapuszczone drogi, lasy nie do przebycia i bagna przepełnione potworami. Dopiero spotkanie z nowym władcą tych niegościnnych ziem zmieniło jego znanie. Gnom był zaintrygowany ambitnym marzeniem sprowadzenia cywilizacji, którą te ziemie przez tak długi czas odrzucały. Więc z wdzięczności przyjął propozycję pomocy młodemu baronowi gotów udzielać mu dobrych rad i brać udział w bardziej aktywny sposób.
Jubilost preferuje trzymanie się z daleka od walki w zwarciu, zostawia ten wątpliwy honor mniej pojętnym. Nie obciąża swoich pleców ciężkimi zbrojami ani tarczami. Ten doświadczony alchemik atakuje z dystansu, rzucając wszystkim, co wpadnie mu w dłoń, czy to granaty czy fiolki kwasu. W razie braku poręcznych rzeczy chwyta za ciężką kuszę miotającą bełtami, na które nałożył różne paskudne niespodzianki, takie jak odurzające, paraliżujące i mające inne niewesołe dla wrogów efekty. Oprócz tego w jego torbie zawsze znajduje się potężny zapas mikstur, ekstraktów i eliksirów potrzebnych na każdą okazję, czy w razie ochrony od ognia i kwasu, czy dla ujrzenia niewidzialnych i okrycia się samemu całunem niewidzialności.