Glukhovsky: Sapkowski się myli i to arogancki skurwysyn - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

dunio1,
W dzisiejszych czasach gry sa bardziej popularne od książek, bo sa łatwiejsze w odbiorze. To nic dziwnego.

Prawda taka, ze wiedźmin 2 juz utracił ten slowianski klimat, aczkolwiek fabularnie postacie i watek główny ideanie odwzorowuje książki. Wiadomo ze każdy inaczej sobie triss wyobrażał.
Gość_Artem*,
również się zgadzam. Tym Bardziej, że książki, komiks i gry idealnie się uzupełniają. A po premierze Witcher 3 Sapkowski wrócił do top 10 empik na miesiące
Gość_Marco*,
W metro nie grałem i nie zdawałem sobie sprawy, że to gra na podstawie jakiejś literatury. Myślałem o książkach iż są na bazie gry. Nie dziwię się Sapkowskiemu który takie obawy ma co do postrzegania na zachodzie swoich książek. A że słowa jego parlamentarne nie są to inna sprawa. Też bym bronił swojej twórczości. A mógł sprawę rozegrać jak George Lucas.
Gość_Godai*,
Przydalaby się wersja mobilna serwisu.
Gość_nata*,
no tak... tylko gdzie grfomanowi Glukhovskiemu porównywać się do Sapkowskiego...
Gość_Kam*,
Nie pisz "te" uczucie, pisanie to twój zawód.
Thorot,
Mądry facet. Powiem tak. Gra nigdy nie zastąpi książki, to pewne. Sapkowski miał nawet problemy z zaakceptowaniem komiksu wiedźmina, a co dopiero gry. Kiedy tworzy się uniwersum, a z niego markę to książka jest solidnym korzeniem, a gry, filmy, komiksy i inne pierdółki jak piosenki oraz koszulki to gałęzie. Filmy i gry pomagają zachęcić ludzi do w ogóle zainteresowania się danym uniwersum. Martin np. zrobił genialny ruch pozwalając na ekranizacje Pieśni lodu i ognia. Gra o tron tchnęła powiem świeżości w jego książki i pozwoliła na podstawie serialu dostrzec jego genialną twórczość (ale, niech frędzel je skończy!). Tak gra ruszyła świat wiedźmina i pozwoliła go odkryć na nowo. Od dziecka znałem wiedźmina, starszy brat miał komiksy i filmy, ale książką się jakoś nie interesowałem. Wolałem czytać twórczość Tolkiena czy Willama Kinga. Dopiero po premierze Wiedźmina jedynki zainteresowałem się światem. Chciałem wiedzieć kto kim jest i jakie smaczki dla mnie ukryli Redzi. Za pierwszym razem przeszedłem bez czytania sagi. I przechodzenie po przeczytaniu sagi jest kolosalną różnicą.
Gość_Nemo88*,
Karol Chmielewski No jedna różnica między nimi jest taka że Glukhovsky to młody facet więc lepiej rozumie współczesny świat i wiedział jak się podpisuje umowy jak budować markę oraz jak wyciągnąć z niej kasę. Sapkowski jest starszym człowiekiem wychowanym za komuny i nie ma o tych sprawach pojęcia a był zbyt chciwy oraz za mało przewidujący żeby zatrudnić prawnika. Inna sprawa że Sapkowski nie rozumie współczesnego świata, raczej nie można mieć mu tego za złe bo mało kto ze starszego pokolenia rozumie. Jeżeli dożyje jego wieku to pewnie też będę narzekał na głupią młodzież
Gość_czytelnik*,
konflikt pokoleń, różnica pokoleń, Sapkowski jest starszy i może nie rozumieć nowoczesności książka=gra elektroniczna, dla starszych gry komputerowe to głupkowate patrzenie w ekran dla młodszych jest to nowoczesna rozrywka+ wielkie zyski z tworzenia gier komputerowych (+uczenie się wielu języków np. w multiplayer) i to rozumie Glukhovsky, dzięki książce "metro 2033" zacząłem czytać książki i kto jak bym skończył jak bym nie czytał.
Gość_Jackpot*,
Doceniam twórczość Sapkowskiego, podobnie jak wielu innych pisarzy Polskich, i wydaje mi się, że pozycja Wiedźmina, nie jest zagrożona. Słowa autora Metra, odnośnie Sapkowskiego, są trochę za ostre, lecz ma rację, przed naszym bohaterem stoi szansa na skalę światową. Nie znam wszystkich 3 części gry, a tylko pierwszą, i była według mojej oceny, super. Oddawała klimat książek i nie zubożyła twórczości Sapkowskiego, raczej bym stwierdził, że dodała jej posmaku. Dlatego uważam że Pan Sapkowski nie powinien się martwić, raczej powinien być dumny z siebie. No a ze strony naszych twórców gier komputerowych, mam nadzieję że zobaczę w wersji wirtualnej innych naszych rodzimych bohaterów Pozdrawiam
Gość_czaq*,
Miałem okazję brać udział w pewnym kameralnym spotkaniu z Sapkowskim i może Glukhovsky przesadził z ostrością wypowiedzi, ale jednak autor wiedźmina jest mocno zadufanym w sobie bufonem, który nie dostrzega tego, że gra naprawdę zrobiła mu gigantyczną reklamę.
Co do samego sensu wypowiedzi Rosjanina, to ma 100% racji. Gry są znakiem czasu i w tej chwili nie ma lepszej promocji dla pisarzy niż dobra gra (w przeciwieństwie do seriali trafia bezproblemowo na wszystkie rynki).
Wroobelek,
Moje zdanie całkowicie pokrywa się z opinią Głuchowskiego. Włącznie z opinią o Sapkowskim - choć sagę wiedźmińską czytałem kilkakrotnie (i pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę).
Tokar,

No, no... Rosyjski pisarz i twórca uwielbianego na świecie uniwersum "Metro 2033" postanowił nie owijać w bawełnę, mówiąc bez żadnego cienia kurtuazji co myśli o postawie twórcy "Wiedźmina". Choć w ostatnich wypowiedziach Andrzej Sapkowski bardzo ciepło odnosił się do gier oraz graczy, to wciąż nie ukrywał, że ma pewne obawy o to, czy przez produkcje studia CD Projekt RED ktoś za kilka-kilkanaście lat będzie pamiętał o tym, iż to on wymyślił postać Geralta z Rivii. Już nie wspominając o poprzednich komentarzach, gdy bez żadnych zahamowań stwierdził, że mariaż z branżą elektronicznej rozrywki narobił mu problemów.

dmitrij głuchowski class="lbox">dmitrij głuchowski

Dmitrij Glukhovsky w bardzo ostrych i kontrowersyjnych słowach skomentował taką postawę. Na podstawie twórczości Rosjanina powstały w chwili obecnej dwie, doskonale przyjęte przez społeczności graczy za perfekcyjne przedstawienie postapokaliptycznego klimatu książek, strzelanki. Pisarz nie ukrywa, że gdyby nie te gry, to miałby bardzo marne szanse do przebicia się ze swoim światem do zachodniego odbiorcy.

Uważam, że [Sapkowski – przyp. red] absolutnie się myli i jest aroganckim skurwysynem.

Bez branży gier komputerowych Wiedźmin nie zyskałby tak szalonej liczby czytelników, jaką posiada teraz.

Nie chodzi tylko o graczy, ale także o media growe i szum medialny przez nie wywołany, jak również te uczucie, że nadchodzi coś wielkiego, wspaniałego i imponującego. To wkręca ludzi. Oczywiście, bez tego saga wiedźmińska wciąż pozostałaby fenomenem na skali Europy Wschodniej, ale nie miałaby żadnych szans na przebicie się do zachodniego odbiorcy. Podobnie byłoby z moimi książkami z uniwersum Metro.

Nigdy nie traktowałem gier jako zagrożenia dla mojej twórczości. Wprost przeciwnie, doszedłem do wniosku, że to doskonała szansa do wypromowania mojego uniwersum. I dokładnie tak to zadziałało.

dmitrij głuchowski class="lbox">dmitrij głuchowski

Jeżeli współpracujesz z utalentowanymi ludźmi, dajesz im swobodę do stworzenia czy zinterpretowania Twojej opowieści. Pierwsza książka była dla studia inspiracją, mniej więcej trzymali się narracji w niej zawartej. Wykonali doskonałą robotę. Wydaję mi się, że Metro 2033 to pierwszy w historii liryczny, sentymentalny oraz filozoficzny shooter – chwali studio 4A Games Glukhovsky. Przy okazji autor dodaje, że w przypadku sequela powstał problem, ponieważ developerzy nie mieli żadnej możliwości trzymania się ram powieści. "Metro 2034" było spin-offem, który skupiał się na postaciach pobocznych, a nie głównym bohaterze, czyli Artemie. Dmitrij nie zostawił twórców na lodzie i pomógł przy stworzeniu oddzielnej opowieści. - Moja postawa była taka – oferuję swoją pomoc, jesteście profesjonalistami, stworzyliście masę genialnych gier, więc wiecie lepiej co tutaj zagra a co niekoniecznie.

Emocje są konieczne do tego, abyś wczuł się w daną postać. To bardzo ważna lekcja, którą gry mogą wynieść od literatury. Jestem częścią tej generacji, nie uważającej gry komputerowe za marną rozrywkę. Spokojnie można uznać je za sztukę, choć zależy to od tego, kto tworzy i jak utalentowany on jest. Równie dobrze może to być bezwartościowy śmieć, jak i dzieło sztuki – podsumowuje autor.

Wczytywanie...