Widzę, że zaraza się rozprzestrzenia. Już pomijam wszystkie inne kwestie związane z wydawaniem vanity (na ten przykład finansowe), ale miałam nieprzyjemność czytać kilka książek z dumnym logo Novae Res i nigdy w życiu nie dałabym nawet złotówki za nie. Naprawdę nie. Nawet jeśli miałoby się okazać, że książka jest genialna, po tylu gniotach nie zaryzykowałabym pieniędzy. Zresztą nawet genialna historia z taką redakcją i korektą może być nie do strawienia.
Poza tym prawda jest taka, że w miarę świadomy czytelnik nie kupi książki z takiego wydawnictwa, a nieświadomy ma na to marne szanse, bo niemalże nie sposób je dostać w księgarniach stacjonarnych.
Swoją drogą co za ironia, że post znalazł się w temacie założonym przez Fenrira, który stara się jak może uświadamiać ludzi na ten temat.
Poza tym prawda jest taka, że w miarę świadomy czytelnik nie kupi książki z takiego wydawnictwa, a nieświadomy ma na to marne szanse, bo niemalże nie sposób je dostać w księgarniach stacjonarnych.
Swoją drogą co za ironia, że post znalazł się w temacie założonym przez Fenrira, który stara się jak może uświadamiać ludzi na ten temat.