Mam wrażenie, że Telltale w drugim sezonie wypstrykało się z pomysłów. Najpierw tworzą kopię antagonisty z trzeciego sezonu "The Walking Dead", a teraz...
Ogólnie jestem zawiedziony. Z jednej strony gram w rewelacyjne "The Wolf Among Us", udowadniające, że Telltale nie spoczęło na laurach, a z drugiej właśnie w "The Walking Dead", które świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Jeszcze te wybory... Wcześniej nie przeszkadzało mi, że prowadzą do tego samego punktu w fabule, lecz teraz to stało się tak wyraźne, że wkurza, frustruje i mam ochotę pobić klawiaturę. A to głównie dlatego, że różne drogi historii są widoczne jak na dłoni, tylko Telltale zupełnie z nich nie korzysta. Bardzo obawiam się tego finału, szczerze mówiąc. To nie jest poziom z pierwszego sezonu, gdzie w niektórych momentach płakałem.
SPOILER
Ruskie... No błagam!
Ogólnie jestem zawiedziony. Z jednej strony gram w rewelacyjne "The Wolf Among Us", udowadniające, że Telltale nie spoczęło na laurach, a z drugiej właśnie w "The Walking Dead", które świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Jeszcze te wybory... Wcześniej nie przeszkadzało mi, że prowadzą do tego samego punktu w fabule, lecz teraz to stało się tak wyraźne, że wkurza, frustruje i mam ochotę pobić klawiaturę. A to głównie dlatego, że różne drogi historii są widoczne jak na dłoni, tylko Telltale zupełnie z nich nie korzysta. Bardzo obawiam się tego finału, szczerze mówiąc. To nie jest poziom z pierwszego sezonu, gdzie w niektórych momentach płakałem.