Czy film o przygodach kanciastoportej gąbki może być dobry? - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Może odpowiedź na te pytanie Was zaskoczy, ale... zdecydowanie tak. Produkcja ma potencjał.
Każda animacja, w której boski Antonio Banderas wciela się w pokręconą parodię kapitana Barbossy i akompaniuje mu przy tym Slash przygrywający na gitarze, jest warta uwagi. Bezsprzecznie.
Schemat jest stary jak świat. Raz na jakiś czas potentaci filmowi przypominają sobie o kreskówkach z dzieciństwa i dochodzą do wniosku, że całkiem niegłupim pomysłem byłoby stworzenie na ich kanwie aktorskiego filmu, wykorzystującego dobrodziejstwa współczesnej animacji komputerowej oraz ukochanej przez wszystkich technologii 3D. Nostalgia przyciągnie do kina starszych widzów, a co za tym idzie, ich najdroższe pociechy, więc nie ma konieczności wydawania wielkiej kasy na marketing.
Ofiarą filmowców padły już Smerfy (i wszyscy pamiętamy, jak to się skończyło), Asterix (z metra cięty Gal miał zmienne szczęście) oraz Listonosz Pat (całkowita porażka na pocztowym froncie) – w kolejce stoi Miś Paddington oraz właśnie Spongebob Kanciastoporty.
Sęk w tym, że pierwszy zwiastun "Spongebob: Na suchym lądzie" zapowiada całkiem zabawną produkcję, zanurzoną w pop-kulturowym tyglu i wyśmiewającą schematy fantastycznego kina. Film, na którym dobrze będzie bawił się małoletni krewny, a starszy widz na widok niektórych gagów szczerze uśmiechnie się pod nosem, co rusz wyłapując smaczne aluzje. Ja to kupuję.
Premiera została ustalona na 1 stycznia 2015 roku.