Oldschoolowa moc Krzyżowca - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Gdy po raz pierwszy dotarły do mnie wieści o zmianach planowanych w "Diablo III: Reaper of Souls", byłem jednym z tych, którzy jęknęli boleśnie na wzmiankę o pojawieniu się Krzyżowca jako nowej klasy postaci. Nie, żebym miał coś przeciwko czarnoskórym obrońcom Światłości, ale co by nie mówić, żaden Paladyn nie będzie Nekromantą i to właśnie brak "Generała" sprawił, że moje serce pękło na dwie czarne połówki.
Jeśli jednak nie dotyczył Was podobny problem, powinniście powitać z radością oficjalną prezentację możliwości nowego-starego Krzyżowca. Prawie czterominutowy trailer pokazuje, że chcąc podnieść jakość nowego produktu, Blizzard sięga sprawdzone rozwiązania z "Diablo II". I to, można by rzec, wszystkimi rękami oraz pełnymi garściami.
Co też nasi starzy, dobrzy Paladyni robią w Sanktuarium w jego trzeciej odsłonie? Okazuje się, że w swej świętej misji oczyszczenia kościoła Zakarum z nienawistnych wpływów Mefista rozprzestrzenili się po całym świecie po tym, jak kapłan Akkhan wyczuł niszczącą obecność Kamienia Duszy w podziemiach Travincal. Paladyni poświęcili wszystkie siły znalezieniu remedium na chorobę toczącą Bastion Światła i jego wyznawców. No cóż, troszkę nie wyszło.
Jednakże zbrojni krzewiciele słowa proroka Akarata oraz nauk archanioła Yaeriusa, niezrażeni faktem, że ktoś odwalił za nich wspomnianą robotę, podążyli za nowym omenem – kometą, przyciągającą ku Nowemu Tristram rzesze tępicieli potworów. Czym więc, w gruncie rzeczy, różnią się Paladyni od Krzyżowców? Fabularnie – czystością ducha, wiary i umysłu, w wypadku "nowych" bohaterów trzeciego aktu opowieści o Panu Grozy nieskażonych spaczeniem i deprawacją Mefista. Paladyni, jako Ręka Zakarum, stanowili armię, która zdeprawowała się i rozpadła wraz z wiarą Kościoła Światła, a jej niedobitki osiedliły się w Zachodniej Marchii. Krzyżowcy to elita elit, starannie dobierana przez proroka, kierująca się jego śladami – jak zawsze – na wschód.
Co zaś tyczy się różnic czysto gameplayowych, te, jak zobaczycie poniżej, praktycznie nie istnieją. SŁUŻCIE ŚWIATŁOŚCI!!!
Plik wideo nie jest już dostępny.
Jest MOC? Być musi, w końcu skądś wzięły się BattleNetowe zastępy "Hammerów", "Smitterów" i "Zealotów", przez dwanaście bitych lat gnębiących Mroczną Trójcę na wszelkie możliwe sposoby. W powyższym filmie widzimy więc wszystko to, co znane i lubiane – Pięść Niebios, Szarżę, Święty Pocisk czy różnorakie Aury, rzecz jasna w podrasowanych, odpowiednio zmodyfikowanych wersjach. Widać, że zasób energii Krzyżowca – Gniew – działa podobnie do Furii Barbarzyńcy, co w połączeniu z jego "taktycznymi" założeniami (100% ofensywności z dystansu i w zwarciu – hell yeah!) daje nam kolejną okazję do soczystej rozwałki. Jedyne, co budzi moje obawy, to głos i teksty naszego gieroja, dość niebezpiecznie przywodzące mi na myśl bodaj najstraszniejszy egzemplarz archetypowego "palantyna"...