"The Elder Scrolls Online" największą katastrofą A.D. 2014? - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
ja bym chyba jednak został przy graniu w zwykłego jednoosobowego skyrima xd
Lepiej w to uwierzcie. Jasne, kiedy pisze o tym taki stary zwyrol jak Tokar, który nawet jeśli zjadł zęby na informowaniu o branży elektronicznej rozrywki i widział już niejedno przez te wszystkie lata, to wciąż jest amatorem, więc można na jego zdanie machnąć ręką. Jednak w momencie, gdy analogiczną opinię wyraża jeden z analityków opiniotwórczego czasopisma "Forbes", to jak w tej znanej uniwersyteckiej anegdotce – nie jest dobrze.
Robi się jeszcze gorzej, gdy pod uwagę weźmiemy fakt, że ZeniMax Media nie szczędził grosza na stworzenie gry. W kuluarach mówi się, że cały proces produkcyjny "The Elder Scrolls Online" wyssał już ze skarbca potentata z Rockville ponad 200 milionów dolarów, a do premiery pozostało jeszcze trochę czasu. Skoro "The Old Republic", który posiadał niewiele niższy budżet (lecz równocześnie miał w podorędziu zdecydowanie większą bazę fanów i szczycił się bardzo pozytywną prasą), okazał się klapą, to wnioski raczej nasuwają się same.
Jakie są główne grzechy gry według "Forbesa"? Przestarzały model zmuszający do płacenia miesięcznego abonamentu oraz przeciętny gameplay, który nie potrafi zainteresować zarówno niedzielnego gracza, jak i hardcorowca pełną gębą. Według redakcji, "The Elder Scrolls Online" nie pomoże nawet to, iż w przeciwieństwie do lwiej części konkurencji, gra trafi na wszystkie znaczące platformy (Xbox One, PlayStation 4 oraz, oczywiście, PC). Cóż, ciężko się z tym nie zgodzić.
Premiera 4 kwietnia. Nie mogę się doczekać, już szykuje dużą michę popcornu. To będzie piękna katastrofa.