[Plotka] Telltale Games weźmie się za "Grę o tron"? - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Czyżby George R.R. Martin i jego sztab doradców w końcu poszedł po rozum do głowy, udzielając praw do swojej dochodowej marki komuś kompetentnemu? Dobry Boże, mam taką nadzieję.
Niestety, na chwilę obecną to jedynie ploty, które z lubością wyssałem z brudnych paluchów redaktorów IGN, lecz tym razem postanowiłem zrobić wyjątek od swojej reguły i sklecić z tego informację, pomimo faktu, że żadnych żelaznych faktów tutaj nie uświadczymy. Ta wizja jest zbyt piękna, aby zabijać ją zintensyfikowanym sceptycyzmem już na starcie.
Ot, renomowany serwis zarzeka się, iż takie dane udało mu się uzyskać podczas nieoficjalnych rozmów z developerami oraz od wielu sprawdzonych informatorów. Trudno nawet napisać, czy gra rozgrywałaby się na przestrzeni wydarzeń zawartych na kartach książki, czy też wykorzystywałaby zupełnie inny czasookres. Natomiast samo Telltale Games postanowiło zrobić klasyczny unik i ustami Steve'a Allisona zdecydowało się udzielić odpowiedzi w stylu "nie potwierdzamy, nie zaprzeczamy":
"Pogłoski o tym, nad czym pracujemy pojawiają się cały czas. Oficjalnie nie udzielamy żadnego komentarza w tej sprawie".
Na korzyść tej teorii świadczy fakt, iż Telltale Games ma obecnie największe doświadczenie w pracy nad dużymi oraz renomowanymi licencjami ("Jurassic Park", "Powrót do Przyszłości", "The Walking Dead" czy "Baśnie"), a sami ich ojcowie wyrażali się zazwyczaj bardzo pochlebnie na temat szacunku tudzież dbałości, jakimi została obdarzona ich twórczość. Również słowa Dana Connorsa, dyrektora generalnego studia, który przed kilkoma tygodniami ujawnił, iż część zespołu obecnie pracuje nad licencją, będącą w istocie "wymarzoną marką, gdzie scenariusz odgrywa znaczącą rolę", pasują perfekcyjnie. Także ostatni eksperyment Telltale Games, czyli DLC "The Walking Dead: 400 Days", wygląda jak idealny poligon przed zmierzeniem się ze specyficzną narracją "Pieśni Lodu i Ognia".
Niezależnie od tego, czy informacja to typowa kaczka dziennikarska, czy też niekontrolowany wyciek, warto wziąć tę teorię pod rozwagę i podjąć twardą dyskusję. Może to marzenia, ale wydaję mi się, iż ta marka zasługuje jak żadna inna na dobre oraz doświadczone studio, które wyciśnie z jej nieskończonego potencjału ostatnie soki. Za to wzniosę kielich dornijskiego wina.