Nawiedzona lalka z "Obecności" z własnym filmem - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Pamiętacie początek Obecności? Producenci zdecydowali się na wstępie wprowadzić widza w klimat filmu, trochę postraszyć, a zarazem przedstawić dwójkę bohaterów, Eda (Patrick Wilson) i Lorraine (Vera Farmiga) Warrenów. Sam pomysł, przypominający nieco "Laleczkę Chucky", wyglądał następująco. Lalka, nazywająca się Annabell, zaczyna mówić, oznajmia, że jest zmarłą dziewczynką, która znalazła się w ciele zabawki i bardzo chce zaprzyjaźnić się z dwiema mieszkankami domu. Dziewczyny skruszone opowieścią przyjęły ją do domu, jednak nie wiedziały, że Annabell jest dosyć zaborcza i zazdrosna. Kiedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a wszystkie znaki wskazują, że zmarłe dziecko chce zabić swoje nowe przyjaciółki, jedynym ratunkiem jest para sławnych demonologów.
Demonologowie wkraczają do akcji, wyjaśniają, że w rzeczywistości w lalce tkwi demon, a młode panie źle zrobiły, że przyjęły go do swojego domu, bo w ten sposób oddały mu władzę nad swoim życiem. Warrenowie sprowadzają księdza, aby odprawił egzorcyzmy i poświecił dom, a sami zabierają lalkę do swojego mieszkania, do piwnicy, gdzie trzymają bardzo niebezpieczne przedmioty, opętane przez demony...
Skoro mamy już za sobą krótkie wprowadzenie, mogę przejść do właściwej części newsa. New Line Cinema, zadowolone z sukcesu "Obecności", która niespodziewanie zarobiła około 316 milionów dolarów, postanowiło dać zielone światło na kontynuację filmu. Niestety, nie wiemy, czy na miejscu reżysera znów zobaczymy Jamesa Wana, który ponoć chce skończyć z horrorami, a poza tym głowę zaprząta mu obecnie siódma część "Szybkich i wściekłych". Jednak jak się okazuje, to będzie nie jedyny film z Warrenami, jaki się szykuje w przyszłości. Są plany, aby stworzyć produkcję o... nawiedzonej laleczce z wprowadzenia.
Zakładam, że nie będzie to rozszerzona wersja historii z "Obecności", lecz dalsze losy lalki Annabell, która... może uwolni się z piwnicy? Jedno powiem na pewno – w tej "niewinnej" złej zabaweczce tkwi spory potencjał. Nie jestem jednak pewien, czy ktoś będzie potrafił wykorzystać go równie dobrze jak James Wan w ciągu zaledwie kilku minut. Nadzieję może wzbudzać fakt, iż za kamerą stanie osoba, która wcześniej z Wanem pracowała – John R. Leonetti odpowiedzialny za zdjęcia do "Obecności", choć także będący reżyserem "Mortal Kombat 2: Unicestwienie", co już raczej nie nastraja pozytywnie. Cóż – pożyjemy, zobaczymy.
Warto również dodać, że historia o lalce Annabell także wydarzyła się naprawdę. Świetny dowód na to, że wrażenie bycia obserwowanym przez maskotkę lub lalkę, nie musi być błędne... Brr.