Opowieść Piasków - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Taramelion,
Dzięki, właśnie się za czymś fajnym rozglądałem.

Pozdrawiam.
Verthogh,
No właśnie, czytał ktoś którąś książkę z trylogii "Opowieść Piasków" K. Piskorskiego? Ja właśnie poszukuję "Wygnańca"

Tu trochę o autorze.

Tu trochę więcej + jeszcze wywiady.

Tu o "Wygnańcu" - właśnie dzięki tym komentarzom mam chęć na tę książkę.

Tu o "Najemniku".

"Prorok" jeszcze w drodze

To tyle. Jak ktoś czytał, niech podzieli się opinią


[Dodano po chwili]


Przeczytałem. Całą trylogię.

Wciągnęła mnie jak nic. Czytam "Wygnańca" - super. Czytam "Najemnika" - jeszcze lepsze od poprzedniego tomu. Czytam "Proroka" - nie, ten miażdży wszystko. W jego połowie były takie wydarzenia, że myślałem, że to już końcowa bitwa, że to już końcowa śmierć. Ale tak w środku? Może dalej będą wyjaśnienia, może będzie opisane, co się działo dalej z tym światem, jaki wpływ wywarły na nim te wcześniejsze wydarzenia?

Myliłem się. Dalej było jeszcze więcej akcji. Końcówka... to były chyba najbardziej emocjonujące zdarzenia, jakie można było wymyślić przy tej historii. Może powiecie, że się nie znam, że nie czytałem dobrych książek, ale tak to po prostu odebrałem.

Nie obyło się też bez dokładnych opisów scen brutalnych, w tym np. nabijania na pal albo samobójstwa. Jest również kilka scen erotycznych.

Świat... różnorodny. Wiele ludów, każdy ma odmienny sposób postrzegania rzeczywistości, własną kulturę... Chociaż, czy aby własną? Tu widzimy Arabów, tam Mongołów, znowu na horyzoncie majaczą Niemcy, a hen daleko Chińczycy. Bywa też tak, że w tekście mignie nam jakieś włoskie nazwisko...

No właśnie. Nawiązań do naszej rzeczywistości jest wiele, pojawiają się np. "Dzieje" niejakiego Hedrota (tak, nie popełniłem literówki; tom 2, rozd. 15, str. 308), pojawia się też sztuka niezwykle podobna do kabały (tom 3, rozd. 2, str. 25), początek jednej z bitew przywiódł mi na myśl bitwę pod Grunwaldem (tom 3, rozd. 7), a jedno z powiedzeń wykazywało jakieś dziwne podobieństwo z "wszystkie drogi prowadzą do Rzymu" (tom 3, rozd. 8, str. 154).

A jakieś poważne minusy? Najbardziej przeszkadzało mi to, że większości rzeczy można było się domyślić, zanim zostały one zdradzone. To w zasadzie sprawiało, że wiele tajemnic przestawało być tajemnicami, a akcja nie zaskakiwała w tylu miejscach, w ilu mogła.

Tajemnice. Właśnie. Namnożyło się ich tak dużo... jednak wszystkie razem pod koniec stworzyły spójną całość, wszystko się wyjaśniło, czytelnik dowiedział się, co się stało z poszczególnymi bohaterami... I gdy zdawało się, że już wszystko wyjaśnione, na dwóch ostatnich stronach, które były zapisem z dziennika, które przecież miały być tylko dopełnieniem epilogu! - autor dołożył nowy wątek i nową tajemnicę, która nie doczekała się rozwiązania...

Mnie się cała trylogia piekielnie podobała. Zachęcam do przeczytania, bo naprawdę warto.
Wczytywanie...