The Walking Dead – Poszlaki, czyli zombie na... E3? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Ati,
krzyslewy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Oh nie to lew dnia środa, 5 czerwca 2013, 19:27 napisał

The Walking Dead to nie gra, to nawet nie jest opowiadanie, to galeria szoku, dom strachów, na którym ludzie nie znający się na dobrym opowiadaniu dobrze się bawią. "Decyduj czy ktoś odrąbie sobie nogę!" "Czy dziecko ma strzelić to dorosłego czy nie!" "Zabij tą postać! Nie, może tą! Albo tamtą!" Oh i ah.

Niech Ci będzie - gra Cię nie zainteresowała, ale mnie tak. Jest dobrze? Jednak nie przesadzaj z tym, że "ludzie się nie znają". Zamiast udowodnić swoją rację, obrażasz innych.

Co do Twojej listy gier - mam obiekcje, co do tego, czy wszystkie są nastawione na wzruszającą historię. Grałem w "Planescape: Torment" i odebrałem wrażenie, że nie oto tam chodzi Co nie oznacza, że fabuła nie jest świetna, bo jest.
Oh nie to lew,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik krzyslewy dnia środa, 5 czerwca 2013, 18:37 napisał

Jednak mimo wszystko - ile gier ma taką fabułę? Ile gier tak gra na emocjach?


Chrono Trigger
Shadow of the Colossus
Deus Ex
Half life 2: Episode 2
Final Fantasy 7
Planescape: Torment
Beyond Good & Evil
Grim Fandango
Another World

Tak, to starocie. Niestety trzeba mieć trochę lat, żeby mieć jakieś rozeznanie.

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik krzyslewy dnia środa, 5 czerwca 2013, 19:09 napisał

Bo nie wczułeś się w historię, nie spróbowałeś zrozumieć bohaterów, którzy za swoją rodzinę oddaliby życie, którzy są tchórzliwi, nie potrafią odnaleźć się w niecodziennej sytuacji... Ale to już sprawa subiektywna - bardziej nie zgadzam się z porównaniem do powieści Martina. Jak już wspominałem, wybory - nie obserwujesz wydarzeń, lecz w nich (po części, oczywiście) uczestniczysz. To jak zareagujesz na obecny rozwój zdarzeń zależy od Ciebie.


Kiedy ludzie się nauczą, że to dzieło ma obowiązek kogoś zainteresować? Tak samo można powiedzieć - Hej! Wąchanie kupy jest ekstra, a wy się nie znacie bo nie wczuliście się w jej zacny fetor.

The Walking Dead to nie gra, to nawet nie jest opowiadanie, to galeria szoku, dom strachów, na którym ludzie nie znający się na dobrym opowiadaniu dobrze się bawią. "Decyduj czy ktoś odrąbie sobie nogę!" "Czy dziecko ma strzelić to dorosłego czy nie!" "Zabij tą postać! Nie, może tą! Albo tamtą!" Oh i ah.
Lionel,
Przecież to gra przygodowa. Chyba wszystkie tytuły przygodowe, obdarte z otoczki fabularnej, pozostaną tylko kliknij tutaj, by Manfret podszedł, zabierz to i tamto. Klasyka przygodówek.
krzyslewy,
Bo nie wczułeś się w historię, nie spróbowałeś zrozumieć bohaterów, którzy za swoją rodzinę oddaliby życie, którzy są tchórzliwi, nie potrafią odnaleźć się w niecodziennej sytuacji... Ale to już sprawa subiektywna - bardziej nie zgadzam się z porównaniem do powieści Martina. Jak już wspominałem, wybory - nie obserwujesz wydarzeń, lecz w nich (po części, oczywiście) uczestniczysz. To jak zareagujesz na obecny rozwój zdarzeń zależy od Ciebie.

SPOILER
np. ja na miejscu matki Robba rzuciłbym się na Freya. Może skończyłoby się to tak samo, czyli śmiercią bohaterki, ale przynajmniej decyzja o ataku wyszłaby ode mnie. Za to w serialu stała i gapiła się


Dlatego ja utożsamiłem się z tym murzynem, może nie miałem wpływu na fabułę, ale na jego charakter, który dostosowałem do swojego oraz na zachowanie Dlatego, powtarzam, nie da się tego uzyskać za pomocą książki czy filmu.

A co do Skyrima - naprawdę, wczucie się się w nijaką postać, na dodatek niemowę, to dla mnie duże wyzwanie i nigdy nie zrozumiem euforii, jaką niektórzy mają przeżywają grając w to Jest klimat, ale emocji niewiele A co do sposobu grania na emocjach w TWD - nawet tanie sztuczki trzeba dobrze zaprezentować.
Ati,
Co do tych emocji to The Walking Dead wykorzystuje bardzo chwytliwy, ale prosty sposób - umierające dzieci, wybory między przeżyciem, a zrobieniem czegoś powszechnie nieakceptowalnego społecznie - tak, to może być kontrowersyjne, ale nie jest bardzo skomplikowanym graniem na emocjach.
Zagadki logiczne? Fakt. Kiedy po pół godzinie klikania nagle musisz coś wymyślić jest to oszałamiające, ale zagadki same w sobie nie są specjalnie wyzywające.podobnie działa z resztą to mashowanie przycisków - klik, klik, klik OJEZUSMARIAZARAZMJEZJEDZOMUSZEJKLIKAĆ! Tak. Gra roku
Już bardziej mnie zestresował kot, który mi dzisiaj wskoczył na rękę, kiedy skradałam się po dwemerskich ruinach w Skyrimie. A lepiej się bawiłam przy grze "Książe i Tchórz", nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta takie archaizmy. Tam wszystko było do bólu liniowe, ale chociaż można się było zaplątać między lokacjami, a nie raz trzeba było przez 30 minut kręcić się za rozwiązaniem, które pchnęłoby grę dalej.
Hassan',

Cytat

W postaci filmu czy książki tego nie można było przedstawić z uwagi na trudne wybory (okej, nie ma dużych konsekwencji, ale podjęcie decyzji to nie jest rzecz łatwa, czasem nawet cofałem się, aby podjąć inną, bo ta mi nie pasowała) oraz dialogi.


Toś chyba Martina nie czytał. Przeżywałem znacznie bardziej wesele u Freyów i decyzje, które podejmują postacie w sadze (nie zgadzając się z nimi i znacznie bardziej angażując w historię) niż cokolwiek co widziałem w TWD. Podobnie znacznie bardziej przejęty byłem ostatnim odcinkiem mini-serialu Sherlock niż faktem, że ktoś w grze został ugryziony, albo, że musiałem kliknąć, czy pod traktor ma wpaść poznana przed pięcioma minutami sztampowa postać 1 albo sztampowa postać 2.

Tutaj też nie Ty jesteś głównym bohaterem opowieści, tylko jakiś anonimowy, skazany murzyn - Ty po prostu kierujesz jego losami - zawsze też kończy tak samo, bo o ile się orientuje, to gra nie umożliwia Ci pokierowania jego losami w sposób, który sprawi, że skończy inaczej.

Niestety, duża część młodszego pokolenia graczy nie pamięta o takich grach jak Neverhood, czy przygodówki od LucasArtsu, z Monkey Island na czele i znajduje gry jak Heavy Rain, czy TWD jako powiew świeżości i coś nowatorskiego - a to zupełna nieprawda. To strasznie spłaszczony, odarty z mechaniki koncept, który już był i przyjął się wtedy znacznie lepiej - bo przygody ludzika z plasteliny były znacznie trudniejsze i znacznie bardziej absorbujące niż cokolwiek, z czym spotkałem się w The Walking Dead, nie mówiąc już o tym, że zwyczajnie nie przemawia do mnie telenowela z zombie, jak określają swoje dzieło jego twórcy - namiastki tego i dylematy moralne widziałem już w prekursorach gatunku - serii Left 4 Dead (gdzie The Sacrifice, mimo, że było tylko dodatkiem, było znacznie bardziej poruszające i wzruszające) i 28 Dni Później, gdzie córka musiała strzelać do ojca - brzmi znajomo?
krzyslewy,
Dodałbym do tego jeszcze, że pojawiają się nieliczne zagadki logiczne. Ot, trzeba coś z czymś połączyć, czasem zajmie to z pięć minut

Jednak mimo wszystko - ile gier ma taką fabułę? Ile gier tak gra na emocjach? Może na Tobie nie zrobiło to dużego wrażenia, jednak na dużej ilości graczy owszem. Gdyby pojawiły się produkcje dorównujące fabułą "The Walking Dead", a oferujące lepszą rozrywkę (choć moim zdaniem prostota też ma swoje zalety) to wtedy zgodziłbym się. Ale jako że takich jest bardzo mało, dla mnie i części osób również, "The Walking Dead" to gra roku. W postaci filmu czy książki tego nie można było przedstawić z uwagi na trudne wybory (okej, nie ma dużych konsekwencji, ale podjęcie decyzji to nie jest rzecz łatwa, czasem nawet cofałem się, aby podjąć inną, bo ta mi nie pasowała) oraz dialogi. Dzięki nim masz wrażenie, że to Ty jesteś głównym aktorem powieści, a nie jakiś Jake, John czy Harry Potter
Hassan',
Tak samo jak Heavy Rain jest uznany za grę, a grą nie jest. Wciśnij x, żeby Jason.

Jest bardzo cienka linia między mechaniką, a zasraniem Quick-Time Eventsami i podawaniem tego jako gry - Telltale już to robiło w przypadku Powrotu do Przyszłości i tam nie mogło zasłonić się dobrze skonstruowaną fabułą - więc gra w której jedynym elementem "gry" było okazyjne klikanie myszką między cutscenkami, albo zupełnie z czapy mashowanie wybranego przez grę przycisku jest nazywana grą bardzo na wyrost - to tak jak napisał Lio bardziej niż cokolwiek opowieść graficzna albo interaktywny film. Ni to jednak gra, ni to film tak naprawdę, ale z powodu renderowania grafiki w czasie rzeczywistym, ograniczonego sterowania za pomocą myszki/pada/klawiatury i faktu, że The Walking Dead w tej formie dostępne jest na konsole/PC, bliżej temu do gry niż do filmu. Więc mówią na to gra, mainstreamowe serwisy dały temu nawet kilka nagród - ale odrzyj The Walking Dead z fabuły i przyjrzyj się reszcie - odkryjesz, że nie do końca jest się czemu przyglądać - a tak w przypadku gry roku być nie powinno.
krzyslewy,
A dlaczego to nie gra? Chyba odgórne wymagania spełnia, skoro została do tej kategorii zaliczona. A że ja, podobnie jak Lionel, również cenię fabułę oraz interakcję z pełnokrwistymi postaciami stwierdzam, że jest nawet świetna
Ati,
Co nie zmienia faktu, że to nie jest dobra gra, opowieść owszem, ale nie gra
Lionel,
Mnie to nie przeszkadza, to coś w rodzaju wizualnej opowieści, trend bardzo popularny w Japonii. Z resztą i tak fabuła jest dla mnie najważniejsza niż fakt klikania ENTER, PPM czy SPACE.
Ati,
Dobra? Chyba żartujesz. "Naciśnij X, żeby wygrać", a nie dobra gra. Fakt, że tak jak komiks i serial uderza w powszechnie poruszające tony i historia może i jest nawet ciekawa, ale gameplay to to ma fatalny.
Hassan',
Jeszcze lepsza byłaby, gdyby była grą, a nie interaktywnym filmem...

Zombie i smoki są passe. Czekam na zmianę trendu i jakąś nową tematykę.
Lionel,
Mi to bardziej wygląda na właśnie "The Walking Dead", ten czarny paluch to moja poszlaka. Poza tym z niecierpliwością czekam na premierę kolejnego sezonu, bo gra jest naprawdę dobra.
krzyslewy,

Telltale Games ma obecnie tylu fanów, że spokojnie może zapowiedzieć drugi sezon The Walking Dead na E3. Na razie ta informacji nie jest pewna, jednak twórcy opublikowali dwa krótkie teasery, które mogą być przedsmakiem tego, co nas czeka w przyszłym tygodniu na growych targach.

the walking dead

Pierwszy teaser nosi tytuł Day 2 i widzimy na nim kogoś, kto przypina zdjęcie mężczyzny imieniem Vince do tablicy korkowej. W prawdzie może tu chodzić nie o "The Walking Dead", lecz o "The Wolf Among Us", to jednak zagraniczni dziennikarze zgodnie twierdzą, że materiał dotyczy przygodówki o zombie.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Drugi taser zatytułowany został Day 220. Tym razem na tablicę korkową trafia dziewczyna imieniem Bonnie. Co ciekawe, żadna z wymienionych postaci nie pojawiła się w "The Walking Dead". Może będą oni bohaterami drugiego sezonu? Albo będą mieli coś wspólnego z tajemniczym "czymś", co połączy pierwszy sezon gry z następnym. Dodatkowy epizod? Jak myślicie?

Plik wideo nie jest już dostępny.

Wczytywanie...