South Park: The Stick of Truth – nowe informacje - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Po mały zamieszaniu związanym ze zmianą wydawcy z THQ na Ubisoft, z pominięciem przez tego ostatniego daty premiery gry w swoim wydawniczym grafiku, mamy wreszcie garść nowych informacji na temat egranizacji kultowego serialu.
A wszystko to za sprawą relacji serwisu newsowego Destrucoid z Ubisoftowego "preE3" pokazu South Park: The Stick of Truth. Widownię uraczono demem gry, w którym na przysłowiowe "dzień dobry" zaserwowano widzom starcie pomiędzy siłami elfów dowodzonymi przez Stana i Kyle'a, a ludźmi kierowanymi przez Cartmana. Zwycięzcy mieli zdobyć tytułowy artefakt – the Stick
Gracz, któremu przyjdzie się wcielić w "Nowego Dzieciaka", będzie mógł opowiedzieć się po dowolnej ze stron konfliktu (na potrzeby pokazu "Nowy" trafił w sidła Cartmana). Indywidualizacja "herosa", jak przystało na porządne cRPG, umożliwia nie tylko wybór ciuszków i broni do masakrowania oponentów, ale przede wszystkim polega na przebieraniu pomiędzy oferowanymi przez grę umiejętnościami oraz zdolnościami. Czyli na mechanice. Niemniej, tzw. personalizacja wyglądu, również nie zostanie zaniedbana. Zatem weterani tworzenia awatarów na wzór postaci "South Park" – mogą spać spokojnie.
Akcja dema rozgrywała się w szkole podstawowej, "Nowy Dzieciak" przemieszczał się pomiędzy salami i korytarzami, które z różnych powodów, uniemożliwiały mu dalszą wędrówkę. Musiał więc albo wywalczyć sobie przejście, albo odblokowywać je na inne sposoby. Np. zmniejszając się, ewentualnie teleportując się za pomocą umieszczonej w tyłku pozaziemskiej sondy kosmitów...
Najpotężniejszymi zdolności magicznymi są te związane z... pierdzeniem. Serio. Np. jednym z ataków tego rodzaju jest "Strzał smoka". Przy okazji – "Nowy Dzieciak" ma ksywę "Dragonborn". Czy wszyscy już załapali aluzję, tak? To lecimy dalej.
Ważnym elementem gry będzie facebook. To coś więcej niż kolejne nawiązanie do wyśmiewającego twór Zuckerberga odcinka South Parku; to w pewnym sensie zarówno system rozwoju postaci, menu wyboru członków drużyny, jak i pole opcji "customizacji" bohatera. Np. jedną z jego właściwości jest to, że im więcej w czasie gry zyskamy facebookowych znajomych spośród NPCów, tym potężniejsze zdolności będziemy mogli aktywować.
No dobrze, a jak w grze prezentuje się walka? Cóż, gdy dojdzie do spotkania z wrogiem, postacie zostają przeniesione (jak w jRPGach) na specjalnie wykrojone pole bitwy, gdzie dojdzie do starcia pomiędzy wrażymi siłami w trybie turowym. Ruchy podzielone zostały na defensywne i ofensywne. Razi się wroga za pomocą ataków magicznych czy też konwencjonalnych (tzn. lejąc go czymś "materialnym" aż padnie)o różnym polu rażenia, a więc można jednym uderzeniem trafić i kilku przeciwników na raz. Swoją strategię można oprzeć także na przywoływaniu potworów (a jak inaczej nazwać Mr. Slave'a, który wykonuje na wrażych dzieciakach TEN mocno "specjalny" atak – którym w serialu wykończył Paris Hilton- hę?).
Autor relacji podkreśla, że bitwy są naprawdę brutalne. Towarzyszący mu Butters rozwalał głowy szkolnych kolegów młotem, a inny atak (ukazany na powyższym screenie) polegał na oblaniu oponenta wodą i podłączeniu go pod akumulator, co miało owocować usmażeniem delikwenta.
Nie chcę nikogo raczyć tzw. "spojlerami", a ten fragment streszczanej przez mnie relacji, przy opisie konsekwencji decyzji gracza, takie zawiera, więc postaram się bez przytaczania konkretnego przykładu, oddać jego sens. Powiedzmy, że pod koniec dema "Nowy" musi znów zdecydować po czyjej stronie stanie. To otwiera pole, w zależności od dokonanego wyboru, dla różniących się od siebie dialogów i... w zasadzie tylko tyle. Ponieważ dojdzie do pewnego zwrotu akcji, który zaistnieje niezależnie od decyzji gracza. Cóż, mam nadzieję, że ten pozorny wybór służy tylko nakręceniu fabuły i w dalszym jej ciągu wybory gracza będą miały "ciut" większe znaczenie.
South Park: The Stick of Truth ma zapewnić zabawę na 15-20 godzin akcji pełnej absurdalnego humoru, nawiązań do najbardziej kontrowersyjnych odcinków serialu (np. "Passion of the Jew", "Scott Tenorman Must Die", "Go God Go XII", a także "Good Times With Weapons") oraz absolutnego braku poszanowania wobec poprawności politycznej. Hmm, gra zapowiada się naprawdę ciekawie, na pewno dam jej szansę. Pytanie brzmi: czy i wy dacie się skusić najnowszemu dzieło Obsidianów?