Opinie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krew_na_scianie,
A ja po miesiącu przestałam już grać. Ukończyłam główny wątek fabularny, a także główny wątek od jednego z dodatków. I jakoś dalej nie chce mi się w to grać. Jakoś faktycznie Oblivion nie powoduje, że chce się do tej gry wracać. Jak w Morrowind praktycznie nigdy nie odpuszczałam przeszukania odkrytej przypadkowo jaskinii, świątyni czy grobowca - tak tutaj się troszkę do tego zmuszałam. Czyżby było to osławione znudzenie grą? Ale popieram, rozwój postaci też bardzo mi się podoba.
Sosna,
Ja właściwie też dopiero zacząłem grać w Obliviona, wcześniej grałem w Morrowinda, ale mnie jakoś nie zachwycił (może to dlatego, że grałem dosyć krótko, ale po prostu ta gra mnie nie wciągnęła), tak więc do Obliviona byłem uprzedzony. Ale teraz jak już zacząłem grać w tę grę... no przyznam, że jestem zachwycony. Grafika jest całkiem dobra (nawet jak na te czasy), misje są naprawdę dobre, nie mówię że wszystkie, ale te dla Mrocznego Bractwa i Gildii Złodziei są super. Ciekawy system rozwoju postaci (co już zauważyłem w Morku), ogólna wolność i swoboda, co do fabuły nie będę się wypowiadać bo na razie ją najzwyczajniej zlewam.
krew_na_scianie,
Chyba grając w Obliviona uświadomiłam sobie mocno, że właśnie Morrowind podziwiałam za całą to inność. Za to, jak dziwnie wyglądają tam drzewa, grzyby, łaziki, potwory, miasta jak Vivek, Ald'Ruhn (każde miasto było wyjątkowe i inne na swój sposób). Jakbym chciała pograć w średniowieczne klimaty to zdecydowałabym się na inną grę, od tej miałam zupełnie inne oczekiwania. Coś czuje, że do Obliviona nie będę chciała tak często wracać, jak właśnie do Morrowind.

Edit: Podobają mi się poboczne misje. Są na prawdę ciekawe. Choćby uratowanie maga z krainy snów, malarza z trollowej krainy. No może jedna misja skrajnie mnie zdenerwowała: nie zabije jednorożca!
Kresselack,

Cytat

W różnorakich książkach z TES3, możemy znaleźć wzmianki o tym, iż Cyrodil jest miejscem dzikim, gorącym, gęsto pokrytym tropikalnymi puszczami.


Gdzie Ty znalazłeś takie cuda? Ja na to widocznie nie trafiłem. I prawdę mówiąc cieszę się, że Cyrodiil jest takie, jakie jest. Podoba mi się ten swojski, średniowieczny klimat bez wymyślanych na siłę żyjątek, potworków i innych fantastycznych form życia (jak np. gigantyczne grzyby). Fakt faktem, miasta mogłyby być lepsze. Bardziej monumentalne, zróżnicowane (dlaczego wszędzie stoi taka sama kaplica?) i mające w sobie coś wyjątkowego.

Krew_na_scianie, ale łaziki i skrzekacze popsułyby cały klimat. W Morrowind to jest fajne, że wszystko tam jest obce, dziwne i niesamowite. W Oblivionie autorzy postawili na normalność. Żadnych gigantycznych pcheł, agresywnych ryb czy dwunogich ssaków-bydlaków. To przecież miła odmiana, co Wy się czepiacie ;p
krew_na_scianie,
Spokojnie, zauważyłam, że to inne miejsce. Co nie zmienia faktu, że łaziki mogli zostawić. Też mam właśnie wrażenie, że czasami to wszystko jest zbyt cukierkowe. I pomimo, że miasta są wielkie, to jednak nie sądze, że jakieś powali mnie wrażeniem tak mocno jak Vivek.

No i gdzie są skrzekacze? Nie to, żeby mi ich brakowało - ale psychicznie wciąż jestem nastawiona na odgórny atak w plecy..
Etheriel,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Kresselack dnia poniedziałek, 6 grudnia 2010, 11:38 napisał

W Morrowind Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Morrowind to zupełnie inne miejsce, niż Cyrodiil (które de facto przypomina normalny świat). W Morrowindzie mamy dziwne stworzenia, popielne plemiona, łaziki (te, jak to nazwałaś, robaki), lewitację (w Oblivionie jej nie ma, więc nawet nie szukaj) i gigantyczne grzyby. W Oblivionie mamy za to drzewa, wilczki, niedźwiadki, ładne domy oraz krajobrazy. I ten średniowieczny klimat, którego w Morrowindzie uświadczyć się nie dało.

Owe ładne, europejsko wyglądające drzewka, krajobrazy i średniowieczny klimat sprawiają, że cała gra jest niesamowicie wręcz niezgodna z lore. W różnorakich książkach z TES3, możemy znaleźć wzmianki o tym, iż Cyrodil jest miejscem dzikim, gorącym, gęsto pokrytym tropikalnymi puszczami. Miast wiele tam nie ma, lecz te, które są, porażają swą wielkością i przepychem. Jakoś tych elementów podczas rozgrywki nie uświadczyłem. Zaznałem tylko wędrówki po obrzydliwie cukierkowych lasach, nudnych podziemiach oraz wyludnionych, malutkich miasteczkach. Tak, właśnie, miasteczkach. Nawet stolica prowincji nie zasługuje na miano miasta z prawdziwego zdarzenia. Ja wiem, ograniczenia technologiczne etc. Ale na bogów, nawet Vivek w Morku dawało poczucie przebywania w wielkiej metropolii, o Twierdzy Smutku już nie wspomnę.
Kresselack,

Cytat

Gdzie są łodzie i te wielkie robaki z Morrowind?


W Morrowind Nie wiem, czy zauważyłaś, ale Morrowind to zupełnie inne miejsce, niż Cyrodiil (które de facto przypomina normalny świat). W Morrowindzie mamy dziwne stworzenia, popielne plemiona, łaziki (te, jak to nazwałaś, robaki), lewitację (w Oblivionie jej nie ma, więc nawet nie szukaj) i gigantyczne grzyby. W Oblivionie mamy za to drzewa, wilczki, niedźwiadki, ładne domy oraz krajobrazy. I ten średniowieczny klimat, którego w Morrowindzie uświadczyć się nie dało.
krew_na_scianie,
W końcu po tylu latach kupiłam sprzęt mogący bez problemu odpalić takie gierki jak OBliivion (mały poślizg czasowy..). Spędziłam nad grą uroczy weekend, ale mam do niej kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim (przepraszam za spoilery):

- jestem na etapie poszukiwania szpiegów w głównej fabule - nie wiem więc czy wystarczająco dużo zobaczyłam - ale nie podzielam, póki co, żadnych zachwytów nad nią. Jest wybitnie nudna i przewidywalna. Przemilczę już fakt, że młody chłopak zaraz na słowo uwierzył mi, że jest spadkobiercą zabitego władcy. Jak dla mnie, główna oś zdarzeń jest dość mocno podobna do Morrowind. Znowu jakaś sekta, znowu w bibliotece ktoś na jej temat poszukuje dla mnie informacji, znowu idę w pień wyciąć wszystkich wyznawców niecnych praktyk. Może z czasem coś się zmieni, aktualnie jest dość nudno. I najważniejszy zarzut: w Morrowind czułam się jak jakiś Wybawca krainy, spełniona przepowiednia, a tu jestem zwykłym popychadłem młodego króla! Łee..;
- nie podoba mi się system podróżowania. Klikam i już jestem? Gdzie są łodzie i te wielkie robaki z Morrowind? Oczywiście takie kliknięcie na mapce znacznie ułatwia sprawę wykonywania pewnych zadań, ale jakoś jest to mało sensowne w moim odczuciu. Można kupić konia, ale nie lubię brać zwierząt ze sobą, bo stresuje się jak złe stwory mi go zabijają;
- nie czuję nazbyt klimatu poszczególnych miast. Wyglądają one bajecznie, ale w Morrowind zawsze sporo zaczepionych ludzi rzucało wiadomościami o danej mieścinie, a tu jest dość tak niemrawo. Przez to, że jednym kliknięciem jestem gdzie chce, ciężko mi zapamiętać nawet wygląd głównych miast;
- wskaźnik wykonywania misji - no nie powiem, znacznie to ułatwia życie, nie błądzę już w końcu jak dziecko we mgle, ale takie odkrywanie terenu miało swoje plusy. Ale jak ktoś już wspomniał - nie mam 5 lat, żeby w takiej grze prowadzić mnie na sznurku. Ewentualnie mogłabym się na takie rozwiązanie zgodzić, gdy osoba zlecająca mi zadanie zaznaczyłaby dane miejsce docelowe mi na mapie, ale tak to nie widzę najmniejszego sensu;
- za mało gildii! Jest ich chyba połowa w porównaniu do Morrowind! Nie ma żadnych rodów, a szkoda troszkę..;
- świat, choć wygląda oczywiście przepięknie, to jakoś jest już mniej klimatyczny. Przyzwyczaiłam się do dziwnie powykręcanych niby drzew, a w Oblivion ciężko je uraczyć. Wszędzie zwykłe drzewa, a miasta wyglądają dość średniowiecznie, tak nie ma tej inności;
- kanały w miastach - gubię się w nich natychmiastowo heheh;
- póki co nie mogę znaleźć czaru lewitacji!;
- to akurat może totalny szczegół, ale denerwują mnie w trakcie rozmowy te mega zbliżenia twarzy..

Pomimo całego mojego marudzenia, gra i tak wciąga mnie niemożliwie. Podoba mi się muzyka, i nadal, mimo wszystko, jestem ciekawa, co jeszcze mnie w grze spotka. Oblivion zakupiłam zaraz z dostępnymi dodatkami. "Shivering Isles" w pełni mnie zadowoliło pod względem dziwności przyrody.. Główna stolica wygląda jednocześnie bajkowo i strasznie. Pokoje w karczmach mają wystrój niemalże jak z horroru! I ta cała pokręcona fabuła (jestem w trakcie wykonywania misji), czegoś takiego jeszcze nie było! A jak pięknie i klimatycznie wyglądają jaskinie na tej wysepce!
Gość_Thoth*,
Mam zamiar dopiero rozpocząć przygodę z Oblivionem, ponieważ jednak postanowiłem najpierw zaglądnąć na forum i przeczytać cos na jego temat zaczynam mieć wątpliwości czy jest to rzeczywiście gra której szukam. Musze powiedzieć, ze jestem weteranem Morrowinda który strasznie mnie zauroczył (wyłącznie z dodatkami) fabułą oraz nagrodami za ciekawość i przeszukiwanie wszelkich napotkanych zakamarków oraz paroma innymi rzeczami. Chciałbym wiedzieć (oceniając go pod katem poprzednika) czy Oblivion jest godnym następca, musze powiedzieć ponadto, ze nie przeszkadza mi niezbyt wyrafinowana grafika w TESIII (a poprawienie jej w IV jest dla mnie raczej mało znaczącym argumentem) i zależy mi bardziej na ciekawej fabule zaopatrzonej w wiele wątków pobocznych oraz co najmniej kilka zwrotów akcji, mnogości oręża do kolekcjonowania (przy czym byłoby milo gdyby cześć z niego była możliwa do odnalezienia jedynie dla co bardziej uważnych podróżników), dodatków odpowiednie stopniowanie trudności przeciwników tzn. niemożność zabicia kreatury takiej jak np deadra juz na początkowych poziomach. W związku z powyższymi wątpliwościami proszę o poradę czy powinienem zdecydować sie na zakup Obliviona czy raczej zniechęci mnie do dalszych części serii?? Dziękuję za wyrozumiałość oraz wszelkie w miarę możliwości rzucające odrobinę światła wypowiedzi.

Jeśli pytanie jest za bardzo zagmatwane, interesuje mnie czy :
1) Gra polega tylko na zasadzie KoS (Kill on Sight) czy może wymaga od czasu od czasu innych umiejętności niż jedynie tępe klikanie przycisku fire?
2) Jak się sprawdza system awansu przeciwników razem z postacią gracza ?
3) Czy występują w grze przedmioty magiczne (nie zaklinane) możliwe do uzyskania np przez wykonanie odpowiedniego zadania pobocznego, czy istnieje możliwość skompletowania jakiegoś unikatowego zestawu zbroi (nie myślę tu o deadrycznej gdyż jak sadze jest ona popularna w Oblivionie). Jeszcze prościej, czy istnieją przedmioty dla których warto od samego początku zgłębiać wszystkie tajemnice świata gry czy raczej same których prędzej czy później staniemy sie posiadaczami.

Mam nadzieję, że nie będzie wielkim nietaktem jeśli podepnę się ze swym dylematem pod ten temat.
Cielson,

Użytkownik Demon dnia Sep 25 2006, 01:08 AM napisał

Wojownik 40 poziomu ( siła100  wytrzymałośc 100 ostrza 100 pancerz 100 ) wbiega w tłum wrogów i zostaje z niego naleśnik po paru sekundach (co by tam nie miał za przedmioty) albo macha tysiąc razy mieczem żeby zabic szczura.

[post="48575"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]



Nie no wyolbrzymiasz, jak nie trafiasz szczura, ja tam jeden ciah robię i rat meat sie złoci jak marzenie.
Tłum wrogów może mi jedynie popsuć zbroje... Jak nie daję rady metodą "K1 style weapon mode on",
to trzymam obronkę i w połączeniu z moim sporym health`em i kamyczkiem odbijającym damage`a
33% umieszczonym w taktycznym miejscu na deadrycznej tarczy i luz bauns jest.
W tym czasie oczywiście nawalam sobie driny, tudzież restore health`a (czary-mary), mój summonik w postaci albo oblivionowego jaszczura albo deadry prince`a (zależy od nastroju, pogody i poziomu ciśnienia w Papui i Nowej Gwineii) wymienia sie na argumenty z gronem zawadiaków. A wszystko to przy magicznym seven frame.
Gość_Demon*,
Gra jest dobra ale mam zastrzeżenia:
-niektóre questy są "dziecinne" i chyba pisane z myślą o 6-latkach.
-większośc misji to: znajdz & zniszcz .To RPG a nie platformówka.
-kierowanie zieloną strzałką w zadaniach (czy gracz to jakiś leniwy idiota?)
-zachowanie NPC np. Wchodzi jakiś włóczęga do spialni hrabiego a ten zamiast wyrzucic go oknem wieży na brukowiec mówi mu "dzień dobry" lub "co mogę dla ciebie zrobic ?" To jest średniowieczny despotyzm czy demokracja ? Kanclerz czy sołtys ?
-spartaczony sposób levelowania postaci , bo po co awansowac na 30 poziom jak dostaniemy tylko cięgi od byle goblina a przedmioty z 30 lvl. i tak są słabsze od tych które można samemu zakląc na ołtarzu nawet na 1 poziomie.
Przykład :

Wojownik 40 poziomu ( siła100 wytrzymałośc 100 ostrza 100 pancerz 100 ) wbiega w tłum wrogów i zostaje z niego naleśnik po paru sekundach (co by tam nie miał za przedmioty) albo macha tysiąc razy mieczem żeby zabic szczura.

Mag 1 poziomu (wyszkolone jako umiejętności "poboczne": zniszczenie 100 przywrócenie 100, stworzone na ołtarzu czary: premia do many100 , premia do inteligencji100 i jakiś czar zadający obrażenia ,kilka zaklętych przedmiotów podnoszących manę ) wbiega w tłum wrogów i plansza zamienia się w piekło a kto żyje ucieka na drzewo.
-tworzenie postaci
Pytam- po co dawac "ważne" umiejętności do "Głównych" jeżeli utrudnia to grę ?
Lepiej wybrac "nie potrzebne" i wcale ich nie urzywac, aby same nie rosły.
Powoduje to że "fabryczne" klasy postaci są bezurzyteczne.
Lachdanan,
Morrowind jak i Oblivion maja swoje klimaty gier... Gram w to nie dlugo (obliviona) ale podoba mi sie jak narazie. ZObaczymy jak main quest sie rozwinie bo jestem ciekawy czy tworcy postawili tylko na grafike a nie na to co jest najwazniejsze czyli to co wciaga FABUŁA.

Nie ma to jak grac w morrowinda lub teraz w obliviona w nocy przy swiecy. Ta gra jednak wciaga ;p
mcoil,
BIG BOSS napisał:

Moim zdaniem Oblivion jest świetną grą pod względem grafiki, fabuła jest bardzo ciekawa i w ogóle, ale jeśli chodzi o mnogość przedmiotów i w ogóle treści merytorycznej, to Morrowindowi do pięt nie dorasta. Np. takie przedmioty magiczne, w Morrowindzie można było tworzyć ich ile się chciało i jakie się chciało, a w Oblivionie..., mamy jedynie możliwość zaklęcia przedmiotów za pomocą jakichś "papierków" z kul które zamykają bramy Oblivionu. A jeśli wierzyć temu co jest napisane nieraz w przerywnikach przy loadingu, w wolnym tłumaczeniu: " jest szesnaście daedrycznych księżniczek, a każda ma swoją wizję Oblivionu" takich bram i "papierków" ( piszę papierki bo nie pamiętam jak się to nazywa ) jest szesnaście. Jedną ciekawą rzeczą jest poziom trudności przeciwników wzrastający razem z naszym. acha, zna ktoś lepszą ciężką zbroję od daedrycznej?? Bo taką posiadam, a raczej cały komplet, i przydałoby się coś jeszcze lepszego.

Odpowiedź mcoila:

A co do twojej opinii i Oblivionie to:
1. nie żadnych księżniczek, prince to książe, princess to księżniczka
2. przedmioty można zaklinać ile się chce, tylko należy zdobyć dostęp do Arcane University
3. mnie znowu poziom trudnosci przeciwników rosnący z naszym livem nie odpowiada, po co livelować jak czy na 1 czy na 50 liv będziemy mieli takie same trudności z pokonaniem szczura!!!!


Przepraszam, ze to tak wygląda ale kwestie techniczne nie pozwoliły inaczej podzielić tamtego tematu.
Wczytywanie...