Bitwa pod Wiedniem - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Grześ,
A taki film "okrzyczany", reklamowany, chwalony, a tutaj jak słyszę "kicha". Nie byłem na tym filmie, ale polowałem na kasetę DVD,z tym,że jeszcze nie miałem okazji obejrzeć.
Milady,
Totalna kiszka, nie bylam na filmie bo znajomi ktorzy byli tydzien wczesniej mieli dokladnie taka sama opinie
Lionel,
Nie poszedłem na seans, bo tytuł na plakacie mnie dobił - bitwa, która zmieniła losy ŚWIATA.
No chyba EUROPY bardziej, albo ÓWCZESNEGO świata. Poza tym, Bachleda była dobra tylko w Tadeuszu.
krzyslewy,
Jeśli ktoś zamierza się wybrać na "Bitwę pod Wiedniem" - ostrzegam. To jest totalna żenada, mimo paru pozytywów. Prawie każda scena została stworzona, dzięki tandetnej grafice komputerowej, która razi swą sztucznością i kiczowatością. Fabuła? Główny bohater to mnich, któremu pomaga... zmarły zmiennokształtny. A kto wygrywa bitwę pod Wiedniem? I tutaj znajdzie się masa błędów, bo Polacy w bitwie odgrywają małą rolę, a Sobieski sprawia wrażenie jakiegoś wieśniaka (jego angielszczyzna jest okropna - w tym języku głównie mówili aktorzy). Tak naprawdę scenarzyści odkryli coś nowego - bitwę wygrano, dzięki mnichowi, zmiennokształtnemu i Bogowi. No naprawdę bomba. Serio, nie wiedziałem o tym.

Plusy? Rewelacyjny Adamczyk w roli cesarza Austrii (taka klucha, jak to mówi mój wychowawca - aktor w tej roli spisał się znakomicie), ciekawy wątek związany z Karą Mustafą (ale błędy się znalazły) i historia głuchoniemej (gdyby tylko gorzej się zakończyła, a maż ją zostawił byłoby lepiej - gorycz lałaby się z filmu i miałby on może jakieś przesłanie - jak ważne jest jedno istnienie i, że wraz z nim umiera jakieś marzenie, nadzieja). Na pochwałę zasługuje też muzyka, dzięki której film stara się być epicki. I to wszystko. Wspomnę tylko jeszcze, że od uderzenia w kolczugę maczugą, żołnierz tryska krwią. Bajer.

Ogólnie jest to jeden z gorszych filmów, jakie oglądałem ("Wiedźmin" jest lepszy, ale za niezgodność dostał u mnie 1). Zmarły człowiek, który się zmienia w wilka, duchy i gorący miecz - któż to wymyślił? Początkowo myślałem, że oglądam jakieś fantasy. A tandetna grafika naprawdę psuje cały odbiór wraz z nieścisłościami. Twórcy powinni się mniej skupić na wierze, bo wygląda na to - jak już wspominałem - że Polacy nie wygrali tej bitwy, lecz Bóg, mnich i towarzyszący mu zmiennokształtny. Tak więc nie polecam, a ocenę - 3/10 - "Bitwa pod Wiedniem" zawdzięcza, dzięki kilku plusom, które już wymieniłem.

Ocena: 3/10
Wczytywanie...