Twórcy „Gothic 4” powracają z martwych - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_Wustek*,
Zgodzę się z tym, że gier typu ,,mieczem i magią'' mamy mało ( raptem 3 dobre produkty w 2011) co to jest pytam? Nowe studio, nowa krew zobaczymy co z tego wyjdzie;). Czas pokaże. Swoją drogą co postało z martwych jak najszybciej musi do nich wrócić - takie jest przeznaczenie każdego zombiaka:D. Z mojej strony życzę i jak najlepiej i pozdrawiam.
Tokar,

Wielu miłośników sagi „Gothic” najchętniej nadal widziałoby członków studia Spellbound Entertainment kilkaset stóp pod ziemią, gdzie w niegościnnych piekielnych zakamarkach, byliby przez całą wieczność pieczeni na rożnie niczym dorodny świniak pod czujnym okiem Lucyfera. Nic osobistego, jeno odpowiednia kara za to, co uczynili ich ukochanej marce. Los bywa jednak przewrotny, szczególnie w kapryśnej branży elektronicznej rozrywki. Twórcy „Arcanii” podnieśli się z kolan, otrzepali kubraczki z popiołu i wracają do tworzenia komputerowych gier fabularnych, choć już pod innym szyldem – Black Forest Games.

black forest games

Andreas Speer, lider nowopowstałego studia, potwierdził, iż jego zespół nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w branży i pragnie powrócić na należne mu szczyty – również w gatunku komputerowych gier fabularnych. Drogą do osiągnięcia tego celu ma być nawiązywanie do dziedzictwa, jakie pozostawił po sobie Spellbound (trzon firmy stanowi „stara i zgrana załoga”), wraz z wykorzystaniem wszystkich obecnych możliwości rynkowych. Piękne słówka, zobaczymy jednak, jak to wyjdzie w praniu.

Paradoksalnie to dobra nowina dla wielbicieli cRPG. Ponad dwa lata temu Speer i spółka zapowiedzieli projekt „Ravensdale”, który miał zostać umiejscowiony w autorskim świecie, garściami czerpiącymi z dobrodziejstw steampunku. Oczywiście, ambitne plany pogrążyło negatywne przyjęcie „Arcanii” i upadek JoWooD, ale można śmiało domniemywać, że po wykaraskaniu się z tarapatów finansowych, chłopcy ponownie spojrzą na zakurzone szkice koncepcyjne i powrócą do dawnych prac.

ravensdale

W sumie nie obraziłbym się. Raz, że gier ze świata magii oraz maszyn parowych mamy jak na lekarstwo, więc darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Dwa, że całkiem możliwe, iż eks-Spellbound poradzi sobie znacznie lepiej, kształtując własną wizję i kreśląc autorskie pomysły, które nie są ograniczone ciasnym gorsetem, jaki nakłada saga „Gothic”. Każdemu w końcu warto dać drugą szansę, nieprawdaż?

Wczytywanie...