Tak jak mówisz, Panie Jeździec. Jest tak jak mówisz.
Krzyki w Skyrimie są bardzo nierówne.
Jednak nie wyobrażam sobie, lepszego zakończenia pojedynku, niż gorący całus na pożegnanie,
albo oziębłe "Adieu" dla rozochoconego natręta...
Najbardziej lubię krzyczeć: "Od-wal-się!" Po czym, kiedy klinent, wykona już trzy koziołki w tył,
podejść spokojnie i dobić gościa jakimś scyzorykiem.
I jeszcze jeden - "czyste niebo".
Tak nie cierpię tych skandynawskich zamieci i śnieżyc, że niemal każy spacer po górskich ścieżkach, rozpoczynam tym okrzykiem.
Dopiero wtedy można cieszyć się widokami...
Krzyki w Skyrimie są bardzo nierówne.
Jednak nie wyobrażam sobie, lepszego zakończenia pojedynku, niż gorący całus na pożegnanie,
albo oziębłe "Adieu" dla rozochoconego natręta...
Najbardziej lubię krzyczeć: "Od-wal-się!" Po czym, kiedy klinent, wykona już trzy koziołki w tył,
podejść spokojnie i dobić gościa jakimś scyzorykiem.
I jeszcze jeden - "czyste niebo".
Tak nie cierpię tych skandynawskich zamieci i śnieżyc, że niemal każy spacer po górskich ścieżkach, rozpoczynam tym okrzykiem.
Dopiero wtedy można cieszyć się widokami...