Filmik dla mnie dobry. Zgadzam sie opinią Trzeciego kur-a.
DO premiery jeszcze 10 dni, czekajmy zatem na kolejny film.
Do premiery „Mass Effect 3” pozostało już naprawdę niewiele czasu, więc nie może dziwić, że BioWare postanowił wykorzystać swoje najsilniejsze marketingowe armaty, aby jeszcze mocniej podkręcić atmosferę i nadmuchać balon wypełniony najczystszym hypem. O ile jeszcze to w ogóle możliwie i ma jakikolwiek sens, bo niby trochę psioczymy na ten tytuł, ale jasne jest, że prawdopodobnie każdy z nas zakupi go w okolicach premiery – w końcu wszyscy chcemy wiedzieć, jak zakończy się ta cała draka ze Żniwiarzami. Tak czy owak, kanadyjskie studio woli dmuchać na zimne i niewiele decyzji pozostawia ślepemu losowi.
W zeszłym tygodniu zostaliśmy uraczeni, niestety dość rozczarowującym, pełnym zwiastunem CGI. Tym razem przyszedł czas na materiał promocyjny, bez którego obecnie nie może się obejść hermetyczny krąg śmietanki branży elektronicznej rozrywki – reklama z żywymi aktorami. Otwarcie przyznam, że to pierwszy tego typu filmik od chłopców z Edmonton, który wywołał u mnie pozytywne emocje.
Plik wideo nie jest już dostępny.
O to chodziło! Niespodziewany cios w szczękę i bez zbędnych zabaw w stylu „zapowiedź zapowiedzi”. Pewnie, do nokautu jeszcze daleko, bo mimo wszystko wyżej cenię zmuszające do refleksji materiały z „Buntu Ludzkości”, ale trzeba przyznać, że filmik należy do ekstraklasy w swojej dziedzinie. Jest klimatyczny, całkiem nieźle przemyślany, cwanie zmontowany i zawiera w sobie sporą dawkę emocjonalności. Na dodatek całość idealnie przyprawia świetny kawałek Clinta Mansella. Niektórzy mogą narzekać, że ponownie jest zbyt patetycznie i podniośle, ale to przecież jedne z charakterystycznych cech serii „Mass Effect”. Gdyby zabrakło wspomnianych atrybutów, ten krótki seans przypominałby spożywanie nieposolonej zupy – niby można, ale ewidentnie podczas konsumpcji czegoś brakuje.
Konkludując, dobry zwiastun, który doskonale spełnia swoją rolę i pozytywnie nakręca na zakup finalnego produktu. Oby takich więcej.