„Mass Effect 3” z obsługą Origin - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Gość_Pinatu*,
@Redhorn Steelaxe.
Piszesz "Całe szczęście że to koniec mass effect i mogę spokojnie czekać na diablo które umili mi rozrywkę na kilka najbliższych lat."

Koniec trylogii o Shepardzie nie oznacza końca serii Mass Effect.
W BioWare już teraz zastanawiają się jak dobrze przenieść nasze ewentualne decyzje podjęte w ME3 do ME4.

http://www.oxm.co.uk/...mass-effect-4/
Sosna,
Odnoszę wrażenie, że Origin i Steam, zamiast zatrzymywać piratów tylko ich do tego zachęcają, cóż to już wybór twórców.
Tom21,
Bioware -80 lojalności. Oj coraz bardziej mam chętkę na pirata. He He(śmiech złego szaleńca).... Brawo Bioware, tak dalej, a za kilka miesięcy waz znienawidzę. P.S. Jak ja nienawidzę EA
Bishin,
ME3 to głownie single player więc zpiracenie tego to pestka i po problemienie. IMO rly jeśli oni piratów nazywają złodziejami bo ściągają grę za frajer z interetu to co można powiedzieć o BioWare? Czy sprzedawanie 3/4 produktu za 130zł i sprzedawanie 1/4(ofc DLC) za 80zł to jest fer? A analiza dysków twardych milionów użytkowników to fer?
Redhorn Steelaxe,
Komp służy mi głównie do roboty, nie grania. Żadne gówno nie będzie mi narażać środowiska. Nic nie jest tego warte.
Teraz jak gra będzie dobra to ją kupię i poczekam na cracka. Albo i nie... skoro mnie jako nabywcę tak nieodpowiednio traktują.

Całe szczęście że to koniec mass effect i mogę spokojnie czekać na diablo które umili mi rozrywkę na kilka najbliższych lat.
Sosna,
No to było do przewidzenia, ale nie ukrywam i tak mi się to nie podoba, moim skromnym zdaniem steam jest zły, ale origin go przewyższa, moje wspomnienia z instalowania fify12 (z półtorej godziny? chyba całą grę ściągnął z neta), a potem odpalanie samej gry (połowa czasu to ładowanie origina) nie należą do najlepszych, w sumie, czuję się okradziony, bo płyta na której powinna być gra zawiera tylko pewne jej elementy, większość i tak ściąga się z neta.

Wiecie tu nie chodzi raczej o piratów, cały rynek dąży do tego, żeby gry były sprzedawane w formie wirtualnej. Nie zdziwię się jak za 10 lat gry w pudełkach przestaną już wychodzić.
Tokar,
Och nie... to biedacy przez przypadek zapomnieli o "The Old Republic" i "Simsach"? :~(
krzyslewy,
Steam lubiany? Ha! Przecież nadal go obrzucają łajnem. Jak dla mnie jedyny plus tego programu to to, że czasem dadzą darmową grę i robią promocje, jednak radość z posiadania gry w pudełku jest większa niż kupno gry w cyfrowej dystrybucji za niższą cenę.
eimyr,
No shit, Sherlock? Gra z EA nie miałaby korzystać z platformy EA? Gra przez multiplayer wymaga stałego połączenia z internetem? Nie rozumiem co tu takiego szokującego. Origin w tej chwili przypomina platformę Valve 5 lat temu - też wszyscy na Steamie wieszali psy. Teraz jest "znana i lubiana".

Zastanawiałem się jak rozwiążą multiplayer w ME3. I jestem zadowolony, że korzysta z platformy Origin (byłoby lepiej gdyby to był Steam, ale na to nie ma rady), bo lepsze to, niż kompletny niewypał jakim był Cerberus Network i fatalny pomysł robienia osobnej platformy multi tylko dla ME3. Przynajmniej mamy pewność, że platforma będzie działałą coraz lepiej, nie coraz gorzej.
Gość_Connor*,
Nie podoba mi się ten cały ori-giń, ale z drugiej strony co za problem zablokować go w firewallu?
chyba, że jednocześnie zablokuje to dostęp do multi (wysyłanie informacji powiązane z grą w multi)

I fakt, piraci tak czy siak będą mieć lepiej, a uczciwi gracze znowu dostaną po czterech literach.
Gość_Pinatu*,
@Obserwator.
Nie unikniesz spotkania z Origin, a jedynie dłuższego przymusu przebywania z nim ( choć i to może się zmienić - wystarczy mały kaprys EA i po sprawie ).

Ja już od pierwszej chwili gdy usłyszałem o pomyśle połączenia ME3 z Origin ( wiele miesięcy temu ) spisałem tytuł na straty, więc dziś już mnie ta informacja niezbyt interesuje. A piraci...dwa dni po premierze i tak będą się z nas uczciwych śmiać, i grać.
Na moim kompie niema STEAM-a, i tym bardziej Origin pozostanie na serwerach EA. I wcale nie chodzi mi tu o ewentualne szpiegowanie - ja poprostu nie lubię jak się mnie do czegoś zmusza ( zmuszać to może szef w pracy ), lub narzuca swoją wolę.
Są dziesiątki innych tytułów ( mówię oczywiście o nowościach ) świetnie działających bez tego typu praktyk.
Wiem że oczywiście większość wymaga aktywacji, ale nie zmusza do instalacji szpiegów ( Origin ), czy upierdliwych aktualizatorów wersji ( STEAM ), które uporczywie starają się ulepszyć zainstalowaną grę nie pytając użytkownika o zdanie/pozwolenie.
Obserwator,
Hah ja tylko zamierzam skupić się na przygodach Sheparda.Multi nie bardzo mnie nie interesuje (i tak w ten tryb bym nie pograł z moim netem ) więc myślę, że uniknę spotkania z systemem Origin
krzyslewy,
A Bioware tak obiecywało. Ogólnie Origin I Steam (choć tutaj są osiągnięcia do jednak ich wygląd nie zadowala mnie) są głupie, a piraci i tak będą mieli grę wcześniej bez instalowania niepotrzebnych programów, które będą sprawdzały cały dysk. Dodatkowo każde dlc z nowymi broniami będą mieli (po prostu ściągną), a uczciwe osoby muszą je kupić. Niemcy już ME3 nie kupią. Podobnie było z BF3, gdy dowiedzieli się, że Origin skanuje kompa, masowo zaczęli oddawać gry do sklepów. Najlepiej z piratami radzi sobie CD-Projekt Red. Zrobił tak, że gra działa i w ogóle, ale zamiast jednego z bossów pojawiają się kury, Geralt na początku pierwszego aktu może zostać powieszony... A takich różnic jest więcej. Tylko, że w którymś patchu je usunęli.
Holden,
Mam głęboką awersję do programów typu steam czy właśnie origin - wkurza mnie niezmiernie, że wydając pieniądze na grę muszę mieć to '#$%&*!' zainstalowane na komputerze i naprawdę nie rozumiem z jakiej niby racji, w dodatku ogranicza to mój dostęp do gry jak i aktualizacji - bo przecież nie mogę jej zaktualizować kiedy chce i jakim patchem chce, a żeby dotrzeć do folderu z grą muszę się przekopać przez foldery steama. Daruje sobie narzekanie na reklamy itd., bo najbardziej frustrujące w tym jest to, że pomału łatwiej jest ściągnąć grę nielegalnie, niż ją legalnie kupić i zainstalować. A piraci się śmieją, bo po prostu wyłączają te wszystkie autoryzacje.
Bishin,
Co prawda mam spyware głęboko w bo i tak u mnie na kompie nie ma nic do wyciągnięcia. Chyba że skrzynka E-Mail z hasłami do kilku portali jest coś warta.

Po za tym wyjdzie jak zwykle, piraci będą grać kilka dni przed premierą, instalując nowe DLC bez skrobania dna portfela no i te całe origin i spyware będą mieć głęboko.
Gość_*,
BioWare już dawno zaprzedało "dusze", a Electronic Arts chce jak najlepiej zarobić, nie licząc się z tym kto na tym ucierpi. W kwestii piratów przyznam się bez bicia że ściągnę z interneta ME3 jak będzie dobrą grą, a to całe Origin nie będzie mnie szpiegować to kupie orgniała jak nie to usunę ME3. Ja nic nie strace a EA straci moje 150zł (gdyby tak pomnożyć to przez milion, niezła sumka się uzbiera). W każdym razie moje tzw. sumienie będzie czyste.
Tokar,

Zamiast pisać przydługi wstęp, w którym wyrażałbym swoje ogromne obawy, co do tego nieciekawego pomysłu, odeślę Was, moi drodzy czytelnicy, do magicznego przycisku, który zawsze wyciąga swój pomocny guziczek w takich sytuacjach. Ktoś ewidentnie tego konceptu nie przemyślał i wnioskując po rozlicznych komentarzach wkurzonych graczy (nawet patrząc z perspektywy, że połowa z nich za dwa miesiące zmieni zdanie), „Mass Effect 3” na komputery osobiste nie będzie sprzedawał się tak dobrze jak jego starsi bracia.

mass effect 3

Sprawa jest krótka, choć z tłumikiem. Jeżeli planujesz wcielić się w skórę Sheparda i wraz z jego dzielną ekipą skopać tyłek niecnym Żniwiarzom, to przed wyruszeniem w tę drogę musisz zainstalować system Origin.

Ten problem nie będzie tak uciążliwy w momencie, gdy masz zamiar tylko skupić się na przygodach w trybie dla jednego gracza – w takim przypadku „Mass Effect 3” wymaga wyłącznie jednorazowej autoryzacji i możesz hulać po bezdrożach galaktyki bez dodatkowego balastu. Niestety, jeśli ostrzyłeś sobie zęby na zabawę w rozgrywce multiplayer, to musisz zaprzyjaźnić się z tym systemem, gdyż gra przez sieć wymaga stałego połączenia z nim. W tym momencie nie ma innej możliwości, Electronic Arts oraz Valve nie doszły jeszcze do porozumienia, więc nie ma absolutnie żadnej pewności, czy tytuł będzie dostępny na znanej i lubianej platformie Steam.

Przyznam szczerze, że nie miałem dłuższej styczności z tym programem, więc z grubsza opieram swoją wiedzę na opiniach przyjaciół i komentarzach niemałej ilości graczy, co odbiera mi prawo rzetelnej oraz szczerej oceny tej sytuacji. Jednakowoż, to co usłyszałem o stabilności tej platformy (ponoć daleka jest od ideału), kiepskiej pomocy technicznej, braku ciekawych opcji czy o bezpieczeństwie prywatnych danych (mocne przesłanki, że Origin nadal zachowuje się jak najzwyklejszy w świecie Spyware), nie napawa mnie optymizmem i zaczynam się zastanawiać, czy lepiej nie poczekać kilku dodatkowych miesięcy aż otworzą się inne ścieżki do zagrania w „Mass Effect 3”. Może nie taki diabeł straszny, jak go malują? Jestem ciekawy zdania użytkowników, którzy mieli dłuższą i bardziej namacalną styczność z tym „cudeńkiem”.

Generalnie smuci fakt, że kolejny raz wydawcy traktują wszystkich graczy korzystających z komputerów osobistych jako potencjalnych złodziei, którzy gwizdaliby na prawo autorskie i kradliby na potęgę, gdyby nie fikuśne zabezpieczenia. Szkoda tylko, że przez taką toporną logikę cierpią zazwyczaj uczciwi ludzie, wydający niemałe pieniądze na legalne oprogramowanie, gdyż piraci zawsze znajdą sposób na obejście każdej potencjalnej bariery. Na dodatek dochodzi tutaj do wojny interesów pomiędzy Electronic Arts a Valve, o dochodowy kawałek cyfrowego tortu – zamiast utrudniać nam życie, powinni je ułatwiać w zgodzie z uświęconą zasadą „klient nasz pan”. No i szczerze współczuję BioWare, bo zapewne studio miało niewiele do gadania w tej kwestii, a automatycznie zbiera cięgi od podirytowanych graczy i w przyszłości dostanie po kieszeni, gdyż wielu potencjalnych konsumentów w tym momencie machnęło ręką na taki interes.

Wczytywanie...