- niech dadzą więcej niż 10 odcinków tak samo dobrych jak w sezonie pierwszym
- niech nie każą mi czekać na sezon 3 kolejnego roku, bo osiwieje
Liczę na to, że się postarają i trzymam kciuki
Pomimo tego, że stacja HBO spełniła większość oczekiwań fanów, tworząc solidną i niebywale klimatyczną adaptacje kultowej „Gry o tron”, to nie uniknęła ona kilku mankamentów, które sprawiły kompletny zawód miłośnikom prozy George’a R. R. Martina. Niewątpliwie jednym z największych rozczarowań były potyczki i sceny batalistyczne.
Niewiele było pojedynków przyprawiających o żywsze bicie serca (chyba jedynie starcie pomiędzy „Królobójcą” a Nedem można było określić mianem udanego), natomiast nie brakowało rozlicznych wpadek (chociażby ostatnia scena z udziałem Syria). Z kolei o bitwach można napisać bardzo mało, gdyż generalnie ich zabrakło. Słodką tajemnicą twórców pozostaje, jak teraz uda im się wprowadzić postacie Roose’a Boltona i Rickarda Karstarka, które są kluczowe dla późniejszych wydarzeń w Westeros. No, ale na ich obronę trzeba przyznać, że zawsze w cwany sposób starali się zatuszować oczywiste niedociągnięcia (m.in. sprytny fortel z ogłuszeniem Tyriona).
Jednakowoż, o ile w pierwszym sezonie można było spokojnie przymknąć oko na kwestię potyczek (bo tych w książkowej „Grze o tron” de facto było stosunkowo niedużo), to w kolejnym takie kreatywne podejście już nie przejdzie. W „Starciu Królów” nie brakuje pełnoprawnych pojedynków oraz krwawych bitew, dlatego też w umysłach pasjonatów kiełkuje obawa, że twórcy ponownie nie podołają ogromnej skali starć i dojdzie do znienawidzonych cięć. Wtedy... cóż, siłą rzeczy zacznie ulatniać się niechciany smród porażki, a tego chyba chciałby uniknąć każdy.
Kolejna część wyprawy za kulisy drugiego sezonu „Gry o tron” skupia się właśnie na pojedynkach i choreografii walk. Czy najnowszy materiał rozwieje choć część dylematów?
Plik wideo nie jest już dostępny.
Nowe odcinki „Gry o tron” zadebiutują już w kwietniu.