[Mass Effect 2: Projekt Hefajstos] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Pupu,
A mi się udało skończyć i nie było najgorzej. Nawet jeżdżenie mako w 90% bylo dla mnie ok.
jKaby ktos chciał to mam nagrany frapsem walkthrough przez ten DLC. ;D
Obserwator,
Jedyne co w tym DLC mi się w miarę podobało był właśnie pojazd, ale te misje z pseudo Bóg-wie-jaką-fabułą były do kitu.O tam taka
SPOILER
kulka, która jest niby jakimś tam wynalazkiem Protean czy Żniwiarzy ma być nagrodą za to zdanie?! Wolne żarty.

Przygotowując cztery postacie do ME3 tylko w dwóch robiłem te DLC, później już odpuściłem.
Courun Yauntyrr,
Grałem i próbowałem skończyć, ale się poddałem. Sterowanie tym czymś jest nawet gorsze od Mako a myślałem, że gorzej być nie może. Zero fabuły, jedynie latanie i do tego samouczek owego latania... właściwie, to nie ma żadnego.

Przy kolejnej instalacji ME2 odpuściłem sobie ten DLC - szkoda miejsca na dysku.
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Mass Effect 2: Projekt Hefajstos"!

Bioware jest znane z tego, że czego by nie zrobiło, zawsze wyjdzie z tego kontrowersja. Tak właśnie jest z pierwszym dodatkiem do "Mass Effect 2" – "Project Firewalker". Ten DLC z założenia miał być darmowy, jednak jak się okazało – tylko dla właścicieli nowych kopii "Mass Effect 2" posiadających Cerberus Network. Posiadacze starszych wersji gry mogli albo zakupić wspomnianą sieć za piętnaście dolarów lub też obejść się smakiem. Pojawia więc się oczywiste pytanie, czy ci, którzy postanowili uszczuplić swój portfel, dokonali dobrej inwestycji?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...