[Deus Ex: Bunt Ludzkości] „Deus Ex: Bunt Ludzkości” i jawna konspiracja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Tokar,
Tja, z torrentów, czyli kto się chce w to babrać, ubrudzi sobie rączki Z tego co się orientuje jest to jakaś "wersja preview" przeznaczona wyłącznie dla prasy, a że włoscy dziennikarze pokpili mocno sprawę z zabezpieczeniem swojego serwera, to nie trzeba było długo czekać, aż znajdą się jacyś "samarytanie", którzy wykradną pliki i podzielą się nimi jak na Robin Hoodów XXI wieku przystało. Wydaje mi się, że lepiej poczekać ten miesiąc na pełną wersję niż wyrywać sobie włosy z głowy w wyniku gania w niedoszlifowaną produkcję. Poza tym pozostaje kwestia moralności.

W ramach ciekawostki - goście dali się złapać (15 osób, ha!) i zostali pozwani przez Eidos. 5000$ w plecy jak w mordę strzelił, natomiast prasie się nie oberwało. Zbrodnia nie popłaca?
Lavo,
Ja już przedpremierowo zamówiłem DE: HR.

Gra się nieźle zapowiada!
PS.
Podobno można gdzieś ściągnąć betę czy coś? Ktoś wie skąd i czy to legalne? ;p
Tokar,

Eidos Montreal ostatnio strasznie rozpieszcza fanów cyberpunka, gdyż praktycznie nie ma tygodnia bez nowego materiału związanego z nadchodzącym wielkimi krokami „Deus Ex: Bunt Ludzkości”. Choć generalnie trudno się temu dziwić, albowiem gra już dziś wzbudza spore poruszenie wśród wiernych pasjonatów serii, po cichu liczących na jej odrodzenie, a także między graczami, którzy nie mieli jeszcze okazji zasmakować tego futurystycznego świata. Developerzy nie są ślepi i skrupulatnie analizują każdą reakcję fanów, odpowiednio podgrzewając atmosferę przed 27 sierpnia.

Jak na ironię, najnowszy zwiastun został okraszony tytułem „konspiracja”, co ma niewiele wspólnego z olbrzymią maszyną marketingową, jaką wytoczył Eidos. Aj… to przewrotnicy.

Materiał jest oczywiście jak zwykle pierwszej klasy, a moje zmysły gorliwie chłonęły każdą sekundę tego filmiku. Tylko trochę się boję, aby Eidos nie przeholował z tą dobroczynnością, bo nie dość, że może nam się w głowach poprzewracać od tego dobra (poprzeczka jest już ustawiona i tak bardzo wysoko), to na dodatek chłopcy mogą odkryć zbyt wiele. Strasznie mnie to irytowało chociażby w przypadku „Mass Effect 2” czy wielu filmów kinowych, gdy płaciłem za pełnoprawnych produkt, który potem niczym mnie nie zaskakiwał (bo tę scenę widziałem w jednym zwiastunie, a w innym ekskluzywnym materiale dowiedziałem się, kto jest tajemniczym skrytobójcą). Może trochę umiaru?

Wczytywanie...