EA: Straciliśmy trochę fanów przez „Dragon Age II” - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Obserwator,
Oj taka mała pomyłka . Każdemu może się zdarzyć ;p
Gość_*,
"Lepsze wrogiem dobrego"
Obserwator,
"Oni byli rozczarowani nowymi elementami i opcjami, jakie wprowadziliśmy." Oczywiście, że tak!
Jestem zawiedziony takimi "nowościami" jak: uproszczonym drzewkiem umiejętności oraz rzemiosłem. Dlaczego interakcja z towarzyszami została potraktowana jako zadanie? Najbardziej boli mnie ekwipunek towarzyszy. Chodzi mi jedynie oto ,że w grze ilość zbroi, rękawic itd. jest bardzo duża i tylko Hawke może ich używać.No oczywiście zostało wydane DLC z zestawami ekwipunku dla maga,łotrzyka i wojownika ,więc towarzyszom skapnęło po pierścieniu lub amulecie.Plus jaki widzę w tej grze to system walki.Wnosi on taki mały przypływ adrenaliny i dzięki niemu gra troszkę nabrała tempa . Jeśli chodzi o prowadzenie fabuły to dla mnie było to jak powiew świeżego powietrza aczkolwiek gdzieś już to widziałem hmm... Drakensang The River of Time?
Czasami mówi się ,że "lepsze wrogiem starego" ciekawie dlaczego?
Pozdrawiam
Tokar,

dragon age 2, hawke

Do takiej trzeźwej i niebywale oczywistej konkluzji doszedł Frank Gibeau, prezes Electronic Arts. Szkoda tylko, że udaje zaskoczonego tym faktem, skoro była to świadoma decyzja, która została podjęta już na początku projektowania „Dragon Age II”. Brakuje też jakichś większych przeprosin dla fanów, którzy stale wspierali BioWare, a w nagrodę zostali sprzedani za garść miedziaków i byli do końca bezczelnie zwodzeni za nos, aby tylko zakupili grę. Wciąż czekam na jakąś szczerą skruchę wraz z niemałą rzeszą graczy, ale chyba na więcej niż tego typu oświadczenia liczyć nie mogę. Szkoda.

Tak czy siak, stara prawda mówi, że zaufanie stracić niezwykle łatwo, a do obudowania go potrzeba tytanicznej pracy. Zatem do roboty, BioWare.

„Jesteśmy wyraźnie rozczarowani opiniami pewnej części społeczności fanów, ponieważ pragnęliśmy, aby byli oni podekscytowani tą grą tak mocno jak my. Jesteśmy niezwykle dumni z „Dragon Age II”. Staraliśmy się wprowadzić kilka innowacji i zrobić parę innych rzecz z systemem walki oraz sposobem opowiadania historii. Niektórym graczom takie zmiany przypadły do gustu i w rzeczywistości nasza marka zyskała sporo nowych fanów.

Będąc jednak całkowicie szczerym, straciliśmy również trochę pasjonatów.

Oni byli rozczarowani nowymi elementami i opcjami, jakie wprowadziliśmy. Rozumiemy to i słuchamy ich. Zastanawiając się, w jaką stronę pokierujemy tę markę, z pewnością weźmiemy ich opinie pod uwagę.

Ray Muzyka oraz Greg Zeschuk zbudowali swoją mocną pozycję, dlatego, że nigdy nie odcinali się od fanów i zawsze rozumieli, czego oni pragną. Jeżeli nawet zdecydują się pokierować swój projekt w stronę, która jest świeża i innowacyjna dla niektórych, ale niekoniecznie dla innych, to z pewnością wezmą wszystkie wypowiedzi pod lupę przy tworzeniu kolejnej gry.” – twierdzi Frank Gibeau.

Ha, zawsze śmieszyło mnie, że ludzie w branży używają słowa „uproszczenie” jako synonimu „innowacji” czy „świeżości”. Poza tym ta subtelna różnica pomiędzy „zyskaliśmy sporo fanów” a „straciliśmy trochę pasjonatów”. Czyli co? Kontynuacja drogi obranej przy „Dragon Age II”? W końcu zyski przeważają.

Wczytywanie...