„Dragon Age II” i jeszcze jedno DLC - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Tak jak nie miałem nic do DA II tak już powoli mam dosyć.
DLC już niedługo dostanę za to że kliknę na FB "lubię to"
Okroili grę z tekstu ( Boże może tylko mi sprawiało frajdę znajdowanie i czytanie tych stron kodeksu ;( )
Oni z DAII robią MEII tylko w Fantazy ( lubię MEII ale nie chce klona tej gry )
Niech się opanują w końcu ( choć z drugiej strony w Polsce jest coraz więcej bezmózgich graczy { znaczy się takich amerykańskich ;P })
Cytat
Do tego potrzebna była by nowa 40 godzinna gra, a nie tylko DLC. Z resztą wystarczy zadzwonić do tzw. Ahmeda
Dodatkowo postuluję:
- Aby używanie mieczy, zbroi, wszelkiej dostępnej i niedostępnej broni było możliwie dopiero po zakupieniu kolejnego DLC o tytule "Zabójcza Tępota"
- By ekwipunek, tuning postaci, łańcuchy ze złota wraz ze spinnerami oraz soczewki z wbudowanymi diodami dla Hawka były dostępne w kolejnym DLC "Lumpenheroizm"
- Stworzenie DLC w którym radośnie rozp...arcelujemy całe BioWare, wraz z jego zarządem i pomysłodawcami poprzednich DLC. Do tej specjalnej misji dorzuci się nam w owym DLC parę fajnych bajerów, co by poziom trudności nie odstawał zbytnio od pionu
Wyrażam też nadzieję, że ostatecznie ktoś zapomni o wrzuceniu pełnej wersji gry do pudełka, efektem czego uzyskamy wyłącznie suplementy do dodatków. Coś jak telefon, w którym wśród natłoku bajerów, ktoś zapomniał o funkcji dzwonienia.
Tak, to pozytyw, aczkolwiek na oficjalnym forum BioWare wciąż nie brakuje fanów, którzy z prawdziwą ekscytacją witają kolejne dodatki ;P
Dobra, dziś oficjalnie straciłem rachubę, jeżeli chodzi o liczbę przedpremierowych DLC do „Dragon Age II”. Mój malutki móżdżek potrafi pomieścić tylko ograniczoną ilość danych, więc siłą rzeczy tą przydatną wiedzę musiałem z niego wymazać. BioWare zwyczajnie zapomniało, że w słownikach widnieje takie piękne i dźwięczne słówko jak „umiar”, a jakość jest skuteczniejsza od ilości.
Swoją drogą, setnie mnie rozbawił jeden z obrazków, jakimi zostało okraszone zakończenie wersji demonstracyjnej „Dragon Age II”. Konkretnie chodzi mi o reklamę zachęcającą do złożenia zamówień pre-order i jedno z haseł je promujących, które brzmiało mniej więcej tak – „zamów już dziś, a otrzymasz potężne bonusowe przedmioty, które pomogą Ci w ukończeniu gry!”. Ha! Jak tylko to przeczytałem, to padłem z śmiechu na podłogę i boleśnie stłukłem sobie przy tym du... ży palec! Po pierwsze, poziom trudność tej produkcji jest tak wygórowany, że podczas każdej potyczki zastanawiałem się, czy nie wyłączyć czasem monitora (honor nakazuje, aby nie zabijać bezbronnych stworzeń), żeby w jakiś sposób dać szansę okolicznemu tałatajstwu i podnieść sobie adrenalinę. To co, mam sobie jeszcze bardziej ułatwić przejście gry? Wtedy chyba musiałbym wyrzucić klawiaturę i wpakować do psyka psiakowi mojej sąsiadki myszkę, aby on pozabijał te monstra – choć i tak mam wątpliwości, czy dumny zwierz bezlitośnie nie zmasakrowałby tych „wrogów”. Po drugie, Kanadyjczycy sami zarzucają nas tym szmelcem, więc trzy przedmioty w tą czy w tamtą, nie robią naprawdę żadnej różnicy.
No, ale dobra, bo jak zwykle zaszedłem za daleko w dygresję. BioWare postanowił rzucić kolejną rękawicę graczom, a jeżeli te, jakże wzniosłe i epickie, wyzwanie zostanie wypełnione, to śmiałkowie, którzy zdecydowali się je podjąć, otrzymają kolejny bonusowy przedmiot. Zainteresowani?
„Of Things Not Lost”
Dzieło napisane przez fereldeńską uchodźczynie, której udało się zbiec przed Plagą. Ta książka jest zbiorem poematów, opisujących jej trudną walką o ochronę swojej przeszłości i kilku namacalnych pamiątek, które zabrała ze sobą do obcych krain. Czytelnicy z pewnością będą zauroczeni tym tomem.
Niestety, tym razem nie zaznaczono co otrzymamy za przeczytanie tej książki, ale mam nadzieję, że to nie będą złote gacie, które przewidywał Manfret. Choć, kto ich tam wie...
Tak czy siak, co musimy zrobić, aby odblokować ten wszechpotężny tom? Otóż, trzeba odwiedzić oficjalną stronę „Dragon Age” na mordoksięgu i udostępniać naszym przyjaciołom wszystkie notki tam zamieszczone – od 28 lutego do 4 marca. Chodzi o to, aby każdy wpis osiągnął 1 mln. „wrażeń”.
Ojj... czyżby Kanadyjczycy liczyli na tani, wirusowy marketing? Nie z nami te numery, Bruner!