![](/view/images/emoticons/default/tongue.gif)
![](/view/images/emoticons/default/tongue.gif)
Szczęśliwie, słodkie rendez-vous z Czempionem Kirkwall nie będzie uciążliwe i uczciwi gracze w spokoju będą mogli dogłębnie zapoznać się z najnowszą przygodą, sprezentowaną im przez BioWare.
„Dragon Age II” posiada dwa rodzaje zabezpieczeń, które zależne są od tego, gdzie zakupiono grę. Jeśli skorzystano z dobrodziejstwa usług platformy Steam, to sprawa jest łatwa do przewidzenia, gdyż zastosowano tam standardowy system DRM (przymus zalogowania się na konto i połączenia z Internetem). Natomiast gracze, którzy zdecydowali się na zakup bardziej tradycyjny, spotkają się z następującymi metodami antypirackimi...
Ufff... całkiem znośny system, muszę przyznać. Całość spełnia wszystkie standardy dobrego smaku i w żaden sposób nie powinna uprzykrzać przygody graczom, którzy, w zgodzie z własnym sumieniem, postanowili przeznaczyć swoje ciężko zarobione pieniądze na zakup „Dragon Age II”. Słowa uznania dla Kanadyjczyków.