Zmarł Krzysztof Kolberger - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Kurczę pamiętam jak chodziłam do gimnazjum to ściągnęłam sobie audiobook "Pana Tadeusza" i on czytał. Dzięki niemu bez problemu nauczyłam się na pamięć jakieś 200 wersów. Sprawdzałam też kilka innych interpretacji i jego była wg mnie najlepsza.
Kolejne smutne wieści dla rodzimej kultury i dubbingu. Wybitny polski aktor filmowy i teatralny, Krzysztof Kolberger, zmarł w wieku 60 lat. Odszedł w Warszawie, przegrywając długoletnią walkę z nowotworem. Człowiek obdarzony niezwykłym talentem i charyzmą, posiadacz jednego z najpiękniejszych głosów w Polsce. Jego nieskazitelna dykcja, znakomite posługiwanie się polszczyzną oraz przenikliwy głos, przyniosły mu poklask i rzesze wiernych fanów.
„To nie było w charakterze Krzysztofa, by epatować chorobą. Robił to dyskretnie. Jego pojedynek ze śmiercią był pojedynkiem bardzo kameralnym.” – mówił wzruszony Jan Englert.
Graczom pokazał się z najlepszej strony i jego praca nad „Baldur's Gate II” oraz „Fallout 3” do dziś jest znakomitym przykładem tego, że jeśli zatrudni się utalentowane i kompetentne osoby, to rodzimy dubbing może spokojnie konkurować z tym angielskim albo nawet go przebić. Pan Krzysztof był zwyczajnie gwarantem dobrej lokalizacji.
W „Baldur's Gate II” wcielił się w postać socjopatycznego i chorobliwie ambitnego arcymaga – Jona Irenicusa. Joneleth do dziś jest największym, nie bójmy się tego brzydkiego słowa, skurwielem w historii gier komputerowych i Krzysztof Kolberger dołożył swoją sporą cegiełkę do tego sukcesu.
Osiem lat później powrócił do dubbingu rolą w „Fallout 3”. Odtwarzał postać Johna Henry'ego Edena, maniakalnego i żądnego władzy polityka, którego jedynym celem jest uzyskanie coraz większej potęgi. Próbka do pobrania stąd, dzięki serwisowi Dubscore.
Krzysztof Kolberger to kolejna z postaci, która nie umrze nigdy i na zawsze pozostanie w sercach oraz umysłach graczy.