Niedawno trafiłem na informację, iż powstaje druga część
Titanica. Zdziwiłem się, bo jestem wielkim fanem tego statku i nie wydawało mi się możliwe, aby zrobić drugi obraz na ten temat, gdy pierwszy (mocno nagradzany i doceniany) zrobił niejaki J. Cameron (tak, to ten od smerfopodobnego "Avatara").
Od razu dam coś dla wzrokowców, których już zmęczyła taka ilość tekstu:
trailer.
Teraz krótkie wyjaśnienie - ktoś buduje statek ponownie i wysyła go w dziewiczy rejs. Co pewnie zaskoczy wszystkich (czyt. nikogo) on także trafia na górę lodową i tonie. Nie mogło zabraknąć wątku romantycznego, ale wyraźnie widać, iż film ma mniejszy budżet, gorszych aktorów i z tej racji od razu zostanie wydany tylko na DVD. Premiera ponoć odbyła się wczoraj (24.08).
Co wy sądzicie o kinowym odtworzeniu historii z najsławniejszym statkiem w roli głównej na miarę naszych czasów?