"Mamy zawsze takie samo ultimatum: przyjmijcie Qun, albo bądźcie zniszczeni."
- Zaraz, ale czy według Qun nie powinni odmówić?
- To co innego. Oni nie mają racji.
"Te małe słodkie rzeczy do jedzenia. Intrygują mnie."
Tak, kolejna branżowa tajemnica poliszynela została rozwiana. Co prawda informacja ta była pewniejsza niż podatki czy śmierć, ale zawsze to miło usłyszeć od Electronic Arts, że prace nad „Dragon Age 2” trwają w najlepsze, nie?
Póki co wiemy niewiele, gdyż oficjalna strona żadną encyklopedią na temat sequela nie jest i świeci pustkami niczym sklepy spożywcze w PRL. Ot kilka frazesów oraz dwa szkice koncepcyjne. Więcej informacji zapewne poznamy na zbliżających się targach Gamescom, podczas konferencji prasowej EA (odbędzie się 17 sierpnia), na której to zostanie zaprezentowany pierwszy zwiastun kontynuacji.
Co wiemy na dzień dzisiejszy? Jak podaje redakcja pisma „Game Informer” nowa przygoda rzuci nas daleko poza granice dobrze znanego nam Fereldenu, do zupełnie innego kawałka Thedas. Pokierujemy również zupełnie innym herosem, a więc od początku będziemy musieli przemierzać wysłużoną drogę od zera do bohatera. Blach!
Poza tym czeka na nas pokaźna ilość zaskakujących usprawnień, które rzucą jeszcze więcej światła na historie świata Dragon Age – cokolwiek ten bełkot marketingowy znaczy. Otrzymamy również innowacyjny system walki (który umieści naszego wirtualnego pupila w samym centrum bitwy), ulepszone wstawki kinowe (zapewne lekko ulepszona wersja tych z „Mass Effect 2”) oraz realistyczną grafikę wraz z nowym stylem wizualnym.
Gra ukaże się w czwartym kwartale fiskalnym 2010 roku. Oznacza to, iż tytuł trafi na póki sklepowe pomiędzy styczniem a marcem 2011 roku. Ojjj… zapowiada się iście gorący okres dla miłośników cRPGów.
BioWare przyszykował na kolację kolejną porcję świeżego mięsa. Po pierwsze Kanadyjczycy potwierdzili datę premiery „Dragon Age 2” – marzec 2011 roku. Szykuje się więc epicka walka pomiędzy Geraltem a Hawkem. Zaraz, zaraz... Kto to, do jasnej ciasnej, jest ten cały Hawke?
Otóż jest to pewien jegomość, którego krokami będzie sterował gracz. Człowiek, który cudem ocalał z ostatniej Plagi, uchodźca bez grosza przy duszy, Czempion Kirkwall. Jego głównym celem będzie zdobycie władzy, aby stać się najważniejszą postacią w Thedas. Rozgrywka będzie trwała 10 lat czasu gry, a sposób, w jaki będziemy nią prowadzić, wpłynie na to, jak na zawsze zmieni się świat.
Serio? Na nic ciekawszego was nie stać? Bardziej wyświechtanej, obcykanej i sztampowej fabuły to się nie dało zrobić? Wiem, że pisarze BioWare to uzdolnione bestie i nawet z najgorszej podstawy umieją zrobić wciągającą historię, ale kurczę... Znów będę kierować jakimś kmiotem, który dąży do zdobycia potęgi. Ile razy to już przerabialiśmy? Wiadomo, trzeba poczekać na jakieś konkrety, ale póki co – nuda!
Podziękowania dla Medivha :*