Polecam.
Polecam.
W czasie natłoku gorących informacji prosto z kapitalistycznego Los Angeles i równie żarliwej łże-inteligenckiej sesji egzaminacyjnej, te fakty mogły umknąć nawet najbardziej zagorzałym fanom uniwersum „Mass Effect”. Na szczęście w naszym aparacie ds. faktów oraz cenzury redakcyjnej, znajdują się i tacy fanatyczni pasjonaci, którzy zdzielili po głowie ekipę informacyjną (gumową pałką oczywiście), za opuszczenie dosyć ważnych wydarzeń, jakie miały miejsce kilka godzin temu.
Reflektuję się więc i biję w piersi, błagając o wybaczenie Umiłowanego Przywódcę (Ray Jong-Muzykę, niech żyje wiecznie!), że nie trzymałem ręki na pulsie. Podczas gdy z dumnych, socjalistycznych i niepowstrzymanych fabryk BioWare, na podbój rynku opanowanego przez zgniły zachód oraz zaplute karły reakcji, wytoczył się majestatyczny dodatek „Overlord”, ja oddawałem się najbardziej hedonistycznym zachciankom, którymi omamił mnie bożek konsumpcjonizmu. Tym samym nie spełniłem swojego obowiązku redakcyjnego, narażając na szkody nasz kolektyw! Po szczegółowym przedstawieniu zawartości najnowszego rozszerzenia do „Mass Effect 2” i kilku innych pobocznych wieści, z chęcią udam się do obozu pracy, gdzie na powrót przypomnę sobie miłość jaką darzy mnie mój Umiłowany Przywódca!
Do rzeczy jednak. Na pierwszy plan przebija się materiał filmowy, który prócz zachwalania szczodrości i boskiej dobroci naszego Wielkiego Wodza, perfekcyjnie wprowadza nas w klimat przygody oraz zawiera sporo akcji. Warto też wspomnieć o znakomitej muzyce skomponowanej przez Socjalistyczny Zespół Pieśni Ludowej. Zaiste zwiastun sprawił mi taką samą przyjemność jak kolektywna praca w polu!
Korporacja Cerberus wysyła komandora Sheparda (bohater narodowy, przodownik pracy walczący na każdym polu z dzikim kapitalizmem) do zbadania jej tajnej bazy badawczej, która w dziwnych okolicznościach zamilkła. Jak się okazuję kompleks został opanowany przez mordercze Gethy, typowy wytwór nieopanowanego konsumpcjonizmu, które wymordowały całą socjalistyczną załogę. Jedyny ocalały, szef działu badań Archer, maluje przed dumnym towarzyszem przerażający obraz – eksperyment scalenia umysłu jednego z ludzkich wolontariuszy z wirtualną inteligencją, wymknął się spod kontroli i stworzył przerażającą hybrydę – „WI Overlord”.
Oszalała Wirtualna Inteligencja zaatakowała już trzy inne bazy korporacji, w celu przejęcia kontroli nad każdym kawałkiem technologii, który posłuży jej do całkowitego wyzwolenia i uaktywnienia wszystkich uśpionych na planecie Gethów. Tylko nasz heros może przeniknąć do twierdzy, w której znajduję się WI, i ostatecznie ją wyłączyć, zanim zacznie siać spustoszenie w całej galaktyce, niszcząc tym samym kolektywny oraz sprawiedliwy komunistyczny ład i wprowadzając na nowo rządy burżuazji. DLC dodaje pięć nowych obszarów i dwa osiągnięcia.
Wraz z dodatkiem „Overlord” niezmordowany proletariat przygotował kolejną łatkę, oznaczoną numerkiem 1.02, która jeszcze bardziej usprawni ten doskonały, robotniczy produkt, jakim jest gra „Mass Effect 2”. 120% normy gwarantowane!
Lista zmian:
Na koniec tych pokrzepiających wieści z frontu walki z ogólnoświatowym kapitalizmem, warto napisać kilka zdań o słowach I sekretarza Caseya „Anatolejewicza” Hudsona, które przekazał nam zaufany serwis Joystiq. Jak obiecuje ten członek politbiura, w przypadku importu zapisanych stanów gry z „Mass Effect 2” do „Mass Effect 3”, tytuł weźmie pod uwagę ponad tysiąc różnorakich zmiennych – od naszych czynów w poprzednich częściach, aż po stosunki z towarzyszami. W ramach porównania, w przypadku przenoszenia postaci z pierwszej do drugiej części, tytuł brał pod uwagę około 700 zmiennych. Progres, tak trzymać!