Trzy dni temu sławny pisarz pojawił się na Corocznym Rozdaniu Nagród Biblioteki Los Angeles, na którym uhonorowano go nagrodą za nieoceniony wkład w rozwój literatury. Pan King, we właściwym sobie stylu, ocenił statuetkę jako nadającą się kształtem na wspaniałe narzędzie mordu.
Stephen King podzielił się kilkoma osobistymi doświadczeniami z różnych bibliotek. Przez osiem minut oficjalnego wystąpienia opowiedział o jednej, w której poznał swą obecną żonę Tabithę, o innej, z której pożyczał książki, by czytać je swoim dzieciom, a także o początkach własnej domowej biblioteczki, tworzonej dzięki pieniądzom zarobionym na "Carrie".
W krótkim wywiadzie udzielonym chwilę później pisarz powiedział, że ma kilka planów, które chciałby zrealizować. Te plany, to napisanie kontynuacji "Lśnienia", nowa powieść z cyklu "Mroczna Wieża" oraz chodzenie po Księżycu. Autor został również uhonorowany dziesięcioma tysiącami dolarów. Nie będąc pewnym co zrobić z pieniędzmi, za namową żony zwrócił je bibliotece. "Wszystko zostaje w rodzinie" – dodał w komentarzu do podjętej decyzji.