„CD Projekt Conference Spring 2010” – wstępne podsumowanie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Tokar,

cd projekt spring conference 2010

Za oknem wiosna, przyroda zaczyna powoli budzić się do życia, a temperatura powietrza przystępuje do zbliżania się do tych mocno łechcących nasze podniebienia. Wczoraj jednak „klimaty wiosenne” w branży elektronicznej rozrywki nie zapanowały z powodu pięknej pogody, ale za sprawą konferencji „CD Projekt Conference Spring 2010”, odbywającej się w warszawskim klubie Loft 44. Dystrybutor podsumował „kryzysowy rok 2009”, zdradził swoje tegoroczne plany oraz to, co chyba najbardziej rozbudzało ciekawość i rozpalało emocje, odbył się pierwszy publiczny pokaz gry „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów”. Dzięki uprzejmości firmy CD Projekt nie zabrakło tam także i nas. Prócz możliwości obejrzenia wspomnianej prezentacji „na żywo”, udało nam się również porozmawiać z jednym z przedstawicieli studia CD Projekt RED oraz wejść na ekskluzywne pokazy, na których zademonstrowane zostały przede wszystkim takie tytuły jak: „Alpha Protocol”, „Arcania” czy „Two Worlds II”.

Rozbudowana relacja (okraszona o zdjęcia, smaczki i inne tego typu pierdółki) oraz materiały, jakie zebraliśmy na konferencji, powinny pojawić się na naszym serwisie już na dniach. Tym niemniej wypadałoby pokrótce podsumować najciekawsze i najsmaczniejsze informacje, jakie zostały ujawnione przez przedstawicieli firmy CD Projekt.

„Kryzysowy rok 2009” i trzy filary rozwoju

Jak się okazało, rok 2009 był ciężkim okresem w historii CD Projekt. Z powodu krytycznego spadku zysków (najgorszy rok od trzech lat), spowodowanego przez niekorzystną koniunkturę gospodarczą (niska sprzedaż, a co za tym idzie, duża liczba „zwrotów” i zmniejszenie zamówień przez detalistów), z pracą musiało się pożegnać 120 osób, czyli blisko jedna trzecia pracowników zatrudnionych w firmie. Jednakże, wedle obietnic, dystrybutor odbił się mocno od dna i w tym roku zamierza ponownie walczyć o najwyższe laury. Dokonać tego planuje opierając się na trzech solidnych filarach – ciągłej dystrybucji gier i filmów, studiu CD Projekt RED (produkcja m.in. „Wiedźmina 2”) oraz serwisie Good Old Games.

good old games

No i właśnie na tym ostatnim filarze wypadałoby się zatrzymać na chwil kilka, gdyż założyciele firmy zdradzili kilka interesujących zmian, jakie czeka ich „klejnot w koronie”. GoG.com to system dystrybucji cyfrowej klasycznych gier komputerowych, których na próżno szukać na półkach sklepowych, zawalonych przez współczesne tytuły. Pomysł dostosowania leciwych, lecz wciąż fantastycznie grywalnych produkcji do działania ze współczesnymi komputerami (w niedalekiej przyszłości również certyfikat zgodności z systemem operacyjny Windows 7) oraz całkowitego zrezygnowania z zabezpieczeń DRM, mocno chwycił i zyskał olbrzymią aprobatę na świecie. Według wskaźnika Alexa (ocenianego przez niektórych fachowców jako niemiarodajny, ale nie mnie osądzać) liczba odwiedzin witryny, zrównała się z tą, jaką posiada chociażby szanowany serwis GamersGate. Blisko połowa przychodów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, a łączna liczba sprzedanych kopii przekroczyła milion egzemplarzy.

good old games

Liczba ta zapewne urośnie już niedługo, gdyż do 200 tytułów, znajdujących się w sprzedaży na tej platformie, dołączy bogata biblioteka kultowych produkcji, które są w posiadaniu firmy Atari (pierwsze gry – już od kwietnia). Serwis jest obecnie mocno przebudowywany, aby był jeszcze bardziej atrakcyjniejszy (mocna więź z portalami społecznościowymi) i przejrzysty dla potencjalnego kupca (choć jak sami twórcy mówią, gracze i tak chwalą przyjazność obecnej struktury platformy). Przyczyny przebudowy są proste – Good Old Games w połowie roku ma bowiem wyjść z fazy beta-testów. Do gry wkroczy także CDPROgram, czyli nowy program lojalnościowy (200 gier z GoG.com, które możemy w całości zakupić za uzyskane przez nas punkty), który zastąpi popularne, acz mocno krytykowane „wirtualne pieniądze”.

Wracając już do gier współczesnych, szepnięto co nieco na temat szczegółów wydania „Arcanii” oraz „Two Worlds II”. Oba tytuły ukażą się na wszystkich znaczących platformach w profesjonalnych, pełnych, polskich wersjach językowych. Ta wieść w szczególności ucieszy fanów serii Gothic, mając w pamięci ich niezadowolenie z kinowej polonizacji gry „Risen”. Na marginesie – premiera „Alpha Protocol” już w maju, w dalszych planach wydawniczych również cRPG bazujący na marce „Piratów z Karaibów”.

Nowy gracz na rynku kina domowego

Co ciekawe, plany dominacji CD Projekt nie ograniczają się tylko do sfery dystrybucji gier. Firma zamierza również „wykroić spory kawałek tortu”, zwanego rynkiem kina domowego, o czym świadczy lukratywna umowa zawarta z Disneyem. To właśnie dzięki niej w rękach dystrybutora znalazły się prawa do wydawania kasowych animacji (Pixar i Dreamworks), kolejnych boksów z sezonami znanych i lubianych seriali (np. „Lost – Zagubieni”) oraz filmów stworzonych przez studia podległe Disneyowi (m.in. „Surogaci”). Zyski były więcej niż zadowalające, a wraz z końcem roku sprzedano ponad 200 tys. płyt, co stanowiło 15,5 % udziałów na całym rynku. Przyszłość też wygląda optymistycznie – planowane wydanie 250 nowych tytułów, co według wyliczeń ma przynieść sprzedaż w granicach miliona egzemplarzy.

alicja w krainie czarów, cd projektsurogaci

CD Projekt zamierza też kontynuować w tym segmencie standardy znane z rynku gier. Już niedługo na półkach sklepowych pojawią się dwie nowe tanie serie „Magiczna kolekcja Disneya” (kultowe animacje studia, sugerowana cena 29, 99 zł.) oraz „Disney Pixar” (filmy animowane stworzone przez Pixara, koszt – 34, 99 zł.). Chris Marsh, przedstawiciel Disneya biorący udział w konferencji, bez ogródek przyznał, że kluczowym argumentem za zawarciem współpracy pomiędzy firmami było właśnie doświadczenie polskiego dystrybutora, uzyskane na rynku gier.

Warto też wspomnieć, że w jednym z pytań od mediów zdradził on, że studio obecnie ostro pracuje nad wydaniem Blu-ray „Opowieści Wigilijnej” oraz „Alicji w Krainie Czarów” w 3D. Niestety Marsh nie potrafił dokładnie określić, kiedy wspomniane edycje trafią na polskie półki sklepowe.

Pierwszy, publiczny pokaz „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów” – w dużym skrócie

Czas na crème de la crème konferencji, czyli pierwszy publiczny pokaz gry „Wiedźmin 2: Zabójcy Królów”. Różnorakie smaczki, dokładną analizę prezentacji oraz nasze reakcje, zostaną oddane w zbliżającej się relacji, toteż zgodnie z ideą rozumowania indukcyjnego, skupię się tutaj tylko na ogółach, a szczegóły opiszemy za jakiś czas.

Wpierw liczby. Oficjalny zwiastun na GameTrailers zdążyło obejrzeć około 300 tys. osób. Pierwszą część „Wiedźmina”, wraz z Edycją Rozszerzoną, sprzedano w liczbie półtora miliona egzemplarzy (260 tys. – Europa Wschodnia, 460 – tys. Rosja, 780 tys. – reszta świata), przy łącznym budżecie 27 milionów złotych. Gra wygenerowała zysk w wysokości 2 milionów złotych. Nad grą „Wiedźmin 2” pracuje 70 osób, przez 3 i pół roku. Fundusze włożone w produkcję kontynuacji mają przekroczyć kwotę, jaką wydano na wcześniejszą część. Wsparcie – Agora S.A. wspomaga finansowo aspekt produkcyjny, jak i promocyjny (brak dokładnej sumy); 100 tys. złotych z funduszy Unii Europejskiej.

Wiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy Królów

Gra zostanie wydana w pierwszej kolejności na komputery osobiste. Oczywiście planowane jest przeniesienie „Wiedźmina 2” na konsole nowej generacji, jednakowoż w późniejszym terminie, którego, póki co, nie zdradzono („Powrót Białego Wilka” wciąż w zamrażarce, jest chęć i motywacja kontynuowania projektu, ale na pewno nie w tym roku).

Akcja rozpocznie się około dwa miesiące po udaremnieniu przez Geralta zamachu na króla Foltesta. Władca prosi wiedźmina, aby pomógł mu zaprowadzić porządek w ogarniętym chaosem królestwie. Fabuła ponownie będzie mocną stroną produkcji – ma być przeznaczona dla dorosłego widza, mroczna, zaskakująca i odwoływać się do kwestii dręczących ówczesny świat – czyli jak to określili sami twórcy – „jest ogólnie zajebista i to zdecydowanie najmocniejszy element całej gry”.

Wiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy Królów

Walka jest zdecydowanie bardziej dynamiczniejsza i zręcznościowa. Istnieje możliwość płynnej zmiany przeciwników, w każdym momencie do kombinacji można włączyć znaki (co zwiększa ich ofensywny aspekt) czy zgotować tałatajstwu śmiertelną niespodziankę, w postaci zmyślnych pułapek lub barier. Dodano też sporo nowych animacji, dzięki czemu potyczki mają zyskać również na brutalności. Członki i flaki będą więc latać na prawo i lewo.

System dialogowy też uległ sporej rewolucji. Przypomina on trochę ten z gry „Mass Effect”, jednakowoż raz na jakiś czas pojawią się momenty, kiedy czas na wybranie pasującej nam odpowiedzi będziemy mieć mocno ograniczony. Ukazywać się one będą, aby zachować dynamikę akcji i tylko kiedy będzie to miało mocne podłoże fabularne. Przykładem była tutaj scena wieszania naszego starego druha Jaskra (skazanego, to ci nowina, za rozwiązłość) – kat już się pali do uruchomienia zapadni, co oznacza, że mamy ograniczony czas na uratowanie tyłka naszego przyjaciela. Małodobry, jak to prawie każdy w tej profesji, jest niecierpliwy i trudno, żeby podziwiał elokwencje dziarskiego wiedźmina przez pół dnia. Inną parą kaloszy są skomplikowane dylematy moralne, które będą się ciągnąć za nami całą historię czy zwykłe ploteczki z kmiotkami – tutaj zazwyczaj będziemy mieć czas na dłuższe zastanowienie. Rozmowy zrobiły się też bardziej „filmowe”. Postacie nie stoją jak sztywne kołki, tylko żywo gestykulują, poruszają się i gołym okiem widać targające nimi emocje. Dodajcie do tego dynamiczne ujęcia kamery i możliwość dołączenia do dialogów osób postronnych – efekt jest piorunujący. Kuleje mimika twarzy, ale twórcy obiecują, że pracują mocno nad autorskim silnikiem zajmującym się tym aspektem i w finalnej wersji będzie wszystko „tip-top” (także sama twarz Geralta, po której gracze jadą jak po „burej suce”). Cóż, zobaczymy.

Wiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy KrólówWiedźmin 2: Zabójcy Królów

Rozwój postaci będzie nadal rozbudowany i gra nie pójdzie w kierunku „Mass Effect 2”. Oczywiście, Geralt z początku posiada jakieś umiejętności i poziom, bo przeżył już wiele (druga amnezja nie wchodzi w grę), jednakże nadal będzie co rozwijać. Istnieje też spore prawdopodobieństwo, że w grze nie uświadczymy punktów pasywnych.

Spotkamy również kilku starych znajomych. Na dzień dzisiejszy poznaliśmy kolejno: Triss Merigold (która jest dziwnie rozwiązła dlatego, bo jest „czarodziejką oraz kobietą”), Vernona Roche, Zoltana Chivaya oraz Jaskra.

Warto też rzucić okiem na pierwszą część pamiętnika developerów, która została ukazana na konferencji i zadebiutowała niedawno w sieci.

No to w sumie tyle, miało być pokrótce, to jest. Ogólny przekaz dystrybutora miał być taki, że „wychodzimy z dołka i wracamy na drogę dominacji, niech konkurencja drży” – co zasadniczo chyba CD Projekt udało się ukazać. Całość została profesjonalnie przygotowana, pomijając problemy z dźwiękiem i dość niefortunną budowę sali, na której odbyła się konferencja. Jak dla mnie kawał dobrej roboty i oby więcej takich akcji, również ze strony innych dystrybutorów.

Pamiętajcie – więcej szczegółów i smacznych materiałów z konferencji oraz pokazów po-konferencyjnych już na dniach.

Wczytywanie...