[Drakensang: The River of Time] Drakensang: The River of Time – pierwsze informacje o polskim wydaniu - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Tokar,

Choć od Drakensang: The Dark Eye odbiłem się kilkakrotnie dosyć boleśnie i jakoś nie trafia do mnie klimat tej produkcji (za sztampowe i cukierkowe to wszystko), to cRPG wyprodukowany u naszych sąsiadów zza Odry podbił serca sporej grupy graczy, w tym również w Polsce, gdzie został bardzo ciepło przyjęty (o czym świadczy choćby pozytywna recenzja Tamc.’a).

Nie może zatem dziwić, że Radon Labs zdecydowało się na stworzenie kolejnej części, a właściwie prequela, który został właśnie „ozłocony” i trafi na niemiecki rynek już 19 lutego. Rodzimym wydaniem ponownie zajmie się firma Techland i ciekawe, czy znów możemy liczyć na zwiedzanie Aventurii przed całym światem? O to i o więcej postanowili zapytać redaktorzy serwisu Gry-OnLine target="_blank" rel="nofollow noopener noreferrer">Gry-OnLine.

Efekt?

GOL: Kiedy odbędzie się polska premiera gry?

Tomasz Gawlikowski: Gra na razie ukaże się tylko i wyłącznie na rynku niemieckim, w wersji niemieckojęzycznej – głosy i teksty. Wersja polska będzie wydawana nieco później, w okolicach kwietnia. Jest to związane z ogromem prac deweloperskich i lokalizacyjnych. Druga cześć Drakensanga jest bardziej obszerna niż jej poprzedniczka, również wszystkie dialogi są mówione, także pomiędzy członkami naszej drużyny. Dla przypomnienia w poprzedniej odsłonie rzeczywiście mówione były tylko pierwsze kwestie, a gra pozbawiona była większych interakcji pomiędzy członkami drużyny. Teraz zmieni się to diametralnie.

Krótki, acz bardzo soczysty wywiad znajdziecie pod tym adresem target="_blank" rel="nofollow noopener noreferrer">tym adresem.

Smakowicie, smakowicie… Jak widać na kolejną grę w uniwersum „The Dark Eye” nie musimy czekać zbyt długo i do tego czasu chyba wszyscy zagryziemy zęby oraz cierpliwe poczekamy na premierę? Zatem na wiosnę, gdy wszelkie lody już stopnieją, wybierzemy się w rejs w nieznane. Chyba, że lokalizacji zaliczy popularny nad Wisłą „poślizg”.

Możemy się również dowiedzieć, że polonizacja na 99% będzie kinowa, co zapewne ucieszy malkontentów narzekających na poziom i dobór rodzimych aktorów. No i czeka nas jeszcze miła niespodzianka, o której dowiemy się w stosownym momencie. Może macie jakieś własne koncepcje co to może być?

Wczytywanie...